Czy to nie zaskakujące, że „sos pomidorowy” można zrobić z buraków a pizzę upiec na zakwasie? Oto najbardziej Hildegardowa wersja tego włoskiego specjału, z serca polecam.
Składniki na ciasto:
- 300g jasnej mąki orkiszowej (użyłam typ 700),
- 1 płaska łyżeczka soli bez antyzbrylaczy,
- 200g zakwasu orkiszowego (jak go przygotować – KLIK po przepis),
- około 250-270 ml ciepłej, przegotowanej wody,
- mąka orkiszowa do podsypywania.
Sos i ciasto robimy dzień wcześniej.
W dużej misce mieszamy mąkę z solą, dodajemy zakwas i mieszając wlewamy wodę. Powstaje gęste ciasto, które wyrabiamy 5 minut. Jest sprężyste i prawie nie klei się do rąk. Ciasto oprószamy mąką i zostawiamy w misce, przykryte na 12 godzin w ciepłym miejscu do wyrastania. Sos robimy miksując warzywa pozostałe z gotowania rosołu (pietruszka, marchew, seler) z upieczonymi, obranymi i startymi na tarce jarzynowej burakami, macierzanką i cebulką podsmażoną na oleju (KLIK po przepis). Jako dodatki proponuję kupić ser kozi w plastrach i jabłuszka kaparowe do dekoracji. Wierzch można też posypać orzechami włoskimi czy udekorować listkami bazylii albo roszponki. Wtedy sprawdzi się olej ziołowy jako dodatek.
Rano wyrośnięte ciasto ponownie wyrabiamy, dzielimy na pół i obficie podsypując mąką rozwałkowujemy je na grubość około 2 milimetrów – wychodzą dwa okrągłe blaty, ale można też rozwałkować całe ciasto na prostokąt dużej blachy z piekarnika. Najwygodniej jest to zrobić bezpośrednio na posypanym mąką papierze do pieczenia, który wraz z ciastem włożymy potem do blaszki. Pieczemy w piekarniku rozgrzanym do maksymalnej temperatury (z termoobiegiem i funkcją pieczenia od góry). Zrumienione przekładamy na drugą stronę, smarujemy sosem, rozkładamy dodatki i dopiekamy w tej samej temperaturze jeszcze 3-5 minut. Wychodzi pyszna pizza na cienkim, chrupiącym spodzie.
Jeśli nie macie opcji termoobiegu, upieczcie pizzę standardowo, też wyjdzie (koło 18 minut w dobrze rozgrzanym piekarniku, bez odwracania). Sos i dodatki wedle uznania, polecam również mozzarellę a w sezonie szparagi. Wszystkiego smacznego!
Koniecznie muszę spróbować, bo jeszcze nie jadłam zdrowej odmiany pizzy 🙂