Quinoa to bogata odżywczo botaniczna kuzynka polecanych przez św. Hildegardę szpinaku i boćwiny, blisko spokrewniona z rosnącą w Polsce komosą białą (lebiodą). Polecana na hildegardowe stoły osobom na diecie bezglutenowej, bardzo odżywcza. Z przepisu można zrobić zapiekankę albo pastę kanapkową. Osoby nie uczulonym na warzywa psiankowate mogą dodać do dyni odrobinę koncentratu pomidorowego i sproszkowanej papryki dla zaostrzenia smaku.
Składniki:
- 600 g puree z dyni,
- 150 g quinoi (dla efektu wizualnego pół na pół białej i czerwonej),
- 150 ml mleka (koziego, migdałowego),
- 1 jajko od kur z naturalnego chowu (czym zastąpić jajko pisałam tutaj – KLIK),
- 50g migdałów (bez skórki i pokruszonych),
- 1 łyżka jasnego miodu,
- przyprawy: 1 łyżeczka cynamonu cejlońskiego, pół łyżeczki mielonych goździków i galgantu, na czubek łyżeczki gałki muszkatołowej, kilka ziaren ziela angielskiego i pieprzu kubeba rozgniecionych, szczypta soli.
Puree robimy piekąc albo rozgotowując w niewielkiej ilości wody dynię (odmienę Hokkaido ze skórką). Po zmiksowaniu powstaje pasta, do której dodajemy przyprawy i migdały.
Quinoę porządnie płuczemy na sicie, pozbywając się tym samym gorzkich saponin. Piekarnik rozgrzewamy do 200 stopni.
Jajko rozkłócamy z mlekiem i miodem, dodajemy do naczynia z dynią, wsypujemy quinoę i mieszamy. Tak przygotowaną masę przekładamy do żaroodpornego naczynia z przykrywką (możemy wysmarować i wysypać, jeśli chcemy po upieczeniu wyjąć w całości).
Pieczmy pół godziny, aż quinoa zmięknie a wierzch się podpiecze. Smakuje słodkawo, korzennie i orzechowo.
Quinoę możemy też zastąpić grubą kaszą orkiszową.