Kategoria Pierwsza strona, Tygodniówki Orkiszanki

Dla tych, którzy nie mają możliwości czy okazji, by spożyć te szlachetne mięsa, czy nawet – by przebywać na wsi, podsuwam pomysł, by korzystać z mięsa ekologicznego. A już jeśli chodzi o wędliny, to w pełni możemy zastosować tu zasadę: lepiej rzadziej, mniej i coś porządnego, niż dużo niezdrowych wędlin z azotanami i azotynami, polifosforanami, emulgatorami, aromatem dymu wędzarnianego itd. Nie wiem na ile uczciwie są przyznawane certyfikaty ekologiczne, ale wiem, że np. kiełbasa indycza kupiona w ekologicznym sklepie pachnie i smakuje świetnie, po prostu jak prawdziwa, drobiowa kiełbasa. Ostatnio nie miałam weny by babrać się akurat w surowym mięsie, a moi chłopcy mieli ochotę na jakiś „konkret”, więc wydałam dwadzieścia kilka (dokładnie nie pamiętam) złotych na dwie świeże kiełbasy indycze i jedną suchą i mieliśmy dzięki temu dwa warzywno – mięsne obiady oraz przez dwa dni kanapki z porządną kiełbasą na śniadanie (pierwszego dnia było leczo z kiełbasą, drugiego dnia pizza). Nie wydaje mi się, by był to bardzo duży wydatek, jak na całą rodzinę przez dwa dni (tym bardziej, że w sklepie ekologicznym wędliny drobiowe, a zwłaszcza indycze, są droższe, niż wieprzowe).
Nie wiem, czy przekonam Was do tego rodzaju rozwiązań, ale może chociaż wypróbujcie 🙂

Ostatnie Wpisy

Zostaw komentarz