„Fiołek plasuje się między ciepłem a zimnem, jednak jest umiarkowanie zimny i rośnie za sprawą słodyczy i czystości powietrza, gdy to po zimie dopiero zaczyna się rozgrzewać” (PHYSICA). Święta Hildegarda zostawiła nam recepturę na nalewkę, olejek i krem fiołkowy (do kupienia tutaj – klik), jak również zachętę do korzystania z fiołków w kuchni (zarówno kwiatki jak i listki są jadalne i mają właściwości lecznicze). Zamiast kupować zubożoną chemicznie żywność, w tym szkodliwe ozdoby, zróbmy naturalny i bardzo dekoracyjny cukier fiołkowy, którym posypiemy wielkanocne mazurki i baby.
Potrzebne będzie dużo płatków fiołka wonnego i biały cukier. Przyda się miska z rowkami do ucierania ciasta zwana makutrą lub moździerz. Podczas ucierania płatki puszczą sok i zabarwią cukier. Dobrze jest potem taki cukier wysuszyć na słońcu (można go również zetrzeć na fiołkowy puder). I tyle! Smakuje i prezentuje się świetnie.
Pani Tereso,
nie jestem lekarzem ani nawet dietetykiem, więc niestety w tej kwestii nie pomogę, ale prześlę zapytanie do naszych specjalistów.
Pozdrawiam ciepło.
Bardzo dziękuję pani Moniko. A jaki kamień św. Hildegarda polecała na oczy?
Również ciepło pozdrawiam szczególnie kiedy na dworze już przymrozek.
Cudne te fiołki. Jako dziecko każdej wiosny nie mogłam się doczekać aż je ujrzę, a kiedy już zakwitły chodziłam codziennie oglądać. To moje kwiatuszki dzieciństwa. Prześliczne. Natura jest w ogóle cudowna. Tyle ziół, kwiatów, roślin, kamieni.
Pani Moniko czy ten krem fiołkowy jest w stanie wyleczyć oczy lub zatrzymać chorobę, czy zna pani takie przypadki. Mąż ma chorobę AMD, na to nie ma lekarstwa ani nie można operować.