Kategoria Pierwsza strona, Blog kulinarny - Monika Walczak

Dla kogo jest ta książka?

Ta książka to prawdziwa gradka dla miłośników tradycji kulinarnych obszaru Morza Śródziemnego i Hildegardy. Przepisy przygotował znakomity włoski kucharz klasztorny Pasguale Piccionno, który przez osiem lat w opactwie św. Hildegardy i pod czujnym okiem sióstr zakonnych zgłębiał tajniki kuchni wg wskazówek naszej Benedyktynki.

Co w niej znajdziecie?

Na początek znajdziecie w książce porady na temat sztuki gotowania na bazie orkiszu i podstawowe wskazówki odnośnie gotowania orkiszu, ciecierzycy, kasztanów jadalnych, makaronu czy chleba orkiszowego z pełnego ziarna. Przepisy właściwe są podzielone na dział przystawek z sałatkami, są zupy i dania jednogarnkowe, dania z makaronu i ryżu, mięsa i ryb, drobne przekąski i wreszcie słodkie potrawy. Osobny rozdział poświęcony jest wariacjom na temat chleba i bułeczek.

Jakie są jej plusy?

Dużym plusem tej książki jest pełne wykorzystanie orkiszu od mąki (również razowej), grysiku, poprzez ześrutowane aż do pełnych ziaren, nawet w ciastach. Autor docenia też walory tak polecanej przez Mniszkę z Bingen ciecierzycy, kasztanów jadalnych, fenkułu, bertramu czy galgantu. Jest też sporo propozycji na przyrządzenie ryb, które w naszym menu zwykle goszczą rzadko. Czasem dlatego, że nie wiemy jak smacznie je przyrządzić.

Kto nie powinien kupować tej książki?

Z pewnością nie jest to książka dla alergików. Pojawiają się w niej produkty w kuchni św. Hildegardy uznawane za wątpliwe jak np. warzywa psiankowate (zawierają szkodliwą solaninę) i inne, zawierające dużą ilość alergenów jak owoce morza czy nabiał. Nie jest to również dobra pozycja dla początkujących kucharzy. Dania są wykwintne, restauracyjne wręcz, choć z drugiej strony są kompletne, z dopasowanymi smakowo dodatkami. Jeden przepis i można zaskoczyć gości pełnią smaku. Radzę jednak wziąć kogoś do pomocy podczas przygotowań.

Podsumowanie

Znani kucharze mają to do siebie, że fenomenalnie potrafią łączyć smaki i tuningować regionalne kuchnie. I temu właśnie służy ta pozycja. Jest to jednak dopiero pierwszy krok w stronę uzdrowienia wg reguł św. Hildegardy. Teraz warto zrobić kolejne.

Polecane Wpisy

Zostaw komentarz