Kategoria Pierwsza strona, Harmonia świata według św. Hildegardy - dr hab. Małgorzata Kowalewska

Jak już wiemy, pierwszym komentowanym przez Hildegardę rozdziałem Reguły św. Benedykta był rozdział mówiący o nakazie zachowywania milczenia. Przyjmując zasadność tego nakazu Hildegarda docenia wartość i ważność kontaktów międzyosobowych polegających na rozmowach, ale rozmowach poważnych w sprawach istotnych, albo związanych z prośbą o radę względnie takich, które wymusza jakieś bieżące zdarzenie. I choć zarówno sama Reguła św. Benedykta, jak i komentarz Hildegardy są dedykowane osobom, które prowadzą życie mnisze w klasztorach, to jednak zawarte w nich wskazówki są pożyteczne także dla ludzi świeckich, zajętych sprawami świata i w świat mocno zanurzonych. Zgiełk i wrzawa towarzyszyły takim ludziom w każdej epoce, ale szczególnie silnie dotyczą nas, a to ze względu na rozwój tzw. środków przekazu masowego, wszechobecność przejawów tzw. kultury masowej, hałaśliwość, brak umiarkowania i dyskrecji w zachowaniu, które są obecnie „lansowane” jako wzorce, bo tak się zachowują „osoby powszechnie znane” (to polski odpowiednik pochodzącego z łaciny „celebryty”) począwszy od dziennikarzy przez aktorów po polityków. Dlatego przypomnienie nakazu milczenia wydaje mi się bardzo ważne. W milczeniu i ciszy można odnaleźć równowagę i sądzę, że takie „treningi milczenia” powinniśmy sobie planować podobnie jak zajęcia sportowe. Spacer bez telefonu komórkowego, post z dniem milczenia, tydzień bez radia i telewizora itp. Warto spróbować.

Zabieganie i zgiełk, które towarzyszą naszemu życiu, zaburzają często jego podstawowe funkcje. Jedną z nich jest sen. Śpimy w nieodpowiednich porach, zbyt mało, albo – przeciwnie – zbyt długo. Zaburzenia snu pociągają za sobą inne problemy zdrowotne (pewne badania wykazują związek niedoboru snu z podatnością na udary mózgowe). Ciekawe, że właśnie kwestie właściwej miary snu omawia Hildegarda w kolejnym punkcie swego komentarza do Reguły Benedykta. Odnosi się on wprawdzie w pierwszym planie do kwestii nocnych czuwań modlitewnych, ale to w sposób oczywisty łączy się z kwestią właściwej miary snu. W czasach Hildegardy ludzie kładli się spać o innej porze niż my dziś, ale jej ogólne uwagi mogą przydać się i nam. Uwagi Hildegardy odnoszą się do osób dorosłych. Jej zdaniem w okresie późnojesiennym i zimowym należy spać nieco „inaczej” niż w okresie letnim i wiosennym. Sen powinien trwać osiem godzin, ale z inaczej rozłożonymi przerwami na czuwania, miedzy innymi czuwanie letnie może być dłuższe niż czuwanie zimowe.

W ziemie (okres od pierwszego listopada do Świąt Wielkiej Nocy) sen powinien trwać osiem godzin, czyli dłużej niż połowę nocy (połowa nocy to sześć godzin), która może być wystarczającą zdrowemu dorosłemu człowiekowi miarą snu w okresie wiosny i lata, choć i wówczas Hildegarda zaleca sen ośmiogodzinny. Sen mnichów jest przy tym przerwany nocnym czuwaniem, modlitwą i rozważaniem. Myślę, że to też dobra wskazówka, dla tych, którzy niekiedy budzą się nad ranem i nie mogą przez pewien czas spać. Często jest to godzina ok. 3 nad ranem.

Może warto, zamiast martwić się wówczas bezsennością i zbliżającą się pora, kiedy trzeba zacząć dzień, sięgnąć po przykład z życia zakonnego, uznać ten czas za godziny nocnego czuwania i oddać się modlitwie, lekturze lub rozważaniom. Hildegarda zauważa, że sen długi nad miarę jest szkodliwy dla zdrowia, podobnie jak i długie nad miarę czuwania. W obu sytuacjach następuje osłabienie ciała i umysłu. Nadmierny sen powoduje ociężałość ciała, gorączki oraz pobudzenie ciała. Zalecane posłanie to: prosty materac, szorstkie (lniane lub bawełniane) prześcieradło podgłówek i przykrycie, lniana koszula. W żadnym przypadku nie należy się podczas snu przegrzewać.

Równie ważne jak umiarkowane milczenie (a właściwie dziś ucieczka od zgiełku) i sen, jest dla zdrowia człowieka właściwe odżywianie (zasadniczo jest to temat, dzięki któremu Hildegarda stała się znana szerokim kręgom). Co Hildegarda mówi na ten temat w swym komentarzu do Reguły? Otóż przede wszystkim zauważa, iż każdy ma swoją indywidualną miarę zarówno co do ilości pożywienia, jak i jego jakości. W rozdziale omawiającym służbę szafarza klasztornego Hildegarda pisze: „Ażeby szafarz nie mówił do siebie: została ci dana moc dawania lub odmawiania, jak zechcesz. I tak, komu zechce da lepsze jedzenie i da więcej, a komu zechce przydzieli jedzenie gorsze i da go mniej. W taki sposób zwykli postępować ludzie światowi na dworach władców, którzy przydzielają tam pożywienia. Nie powinien tez nadużywać swojej władzy w ten sposób, że temu, który tego nie potrzebuje da więcej pożywienia, a temu, który potrzebuje, daje mniej, lecz powinien temu, kto potrzebuje dawać więcej, a temu, który nie potrzebuje – mniej. I nich nie czyni samego dawania Tego, co dać trzeba z ociąganiem” (Hildegarda, Komentarz do Reg. Benedykta, VIII, tłum. MK).

Jak więc widzimy nie ma i nie powinno być jakiejś sztywnej miary posiłków, lecz mają być one dostosowane do potrzeb. Podczas posiłku zalecane są dwie potrawy gotowane (nie mogą być one przypalone). Można do nich podać także potrawę trzecią, na którą mogą składać się: bób, groszek, lub inne świeże rośliny strączkowe. Mogą to być także owoce, albo (co nas może trochę dziwić) ryby, sery i jaja. Hildegarda zauważa, że nie są te produkty wymienione przez Benedykta, ponieważ „wiedział on, że mnisi nie będą się od nich powstrzymywać i dlatego ich nie zakazał, ani nie wymienił”. Na temat jedzenia / niejedzenia mięsa Hildegarda mówi, że Benedykt dlatego nie zakazał całkowicie mnichom jedzenia mięsa, gdyż „w jego czasach nawrócenie mnichów było jeszcze świeże, a przez to nieokrzesane”, dlatego zakaz dotyczy zwierząt czworonożnych, a nie dotyczy skrzydlatych. W dalszych rozdziałach komentarza Hildegarda dopuszcza potrawy mięsne w przypadku diety dorastających dzieci lub braci osłabionych i chorych, który mogą dla wzmocnienia otrzymywać potrawy mięsne.

Ten sam w sobie ciekawy temat poruszę w niedalekiej przyszłości, teraz tylko chcę zauważyć, że zalecenia dotyczące diety mnichów są przeznaczone dla mnichów, czyli ludzi którzy naśladują na ziemi sposób życia aniołów, dlatego choć możemy je odnosić do naszego życia, to jednak musimy pamiętać, iż nie wszyscy i nie zawsze mogą (i powinni) realizować te same ideały. 

Cdn.

Ostatnie Wpisy

Zostaw komentarz