Kategoria Pierwsza strona, Tygodniówki Orkiszanki

Oczywiście dobrodziejstwa wsi, jeśli chodzi o mięso, to nie tylko kury i koguty. Może gospodarze „będą bili” barana, czy owieczkę, albo kózkę (i np. gospodyni będzie gotować bardzo wartościowy rosół z owczego mięsa). Wiem, że dużo większe prawdopodobieństwo jest, że „będą bili” prosiaka, ale jeśli ktoś z nas jest tym szczęściarzem, że trafi na te szlachetniejsze mięsa zwierząt kopytnych, to niech ma świadomość, że wzmocni swój organizm, a lato jest właśnie tym czasem, w którym św. Hildegarda zaleca nam spożywanie jagnięciny czy koźliny, choć w przypadku koźliny są tu pewne niuanse:
„Jeśli koza jest silna, wówczas można ją jeść do sierpnia, jednak kozioł jest dobry do spożycia akurat w sierpniu. Koźlątka, niezależnie od tego, czy są samcami, czy samicami, nadają się do spożycia do jesieni.”
Być może ktoś inny będzie miał okazję spożywania zwierzyny łownej (jednak nie chodzi mi o dziki, których mięsa św. Hildegarda nie wskazuje jako prozdrowotnego dla ludzi, lecz konkretnie o sarninę, czy jeleninę).
Zainteresowanych tematem szlachetnych mięs odsyłam do moich ostatnich artykułów, w których szeroko podjęłam temat gatunków mięsa (chodzi o artykuły na blogu dietetycznym na tej stronie na której się obecnie znajdujecie, w szczególności od artykułu marcowego do czerwcowego).
A my, którzy prawdopodobnie nie będziemy mieć takich możliwości, nacieszmy się świeżymi, niepryskanymi, sezonowymi owocami i warzywami z przydomowego ogródeczka 😉 i miejmy świadomość, jak wielkie to dobrodziejstwo.

Ostatnie Wpisy

Zostaw komentarz