Kategoria Pierwsza strona, Blog dietetyka - Anna Wyszyńska

Nie sposób nie wspomnieć o winie, opisując kuchnię św. Hildegardy. Jest ono przywoływanym przez nią napojem, a także bazą do sporządzania niezwykle cennych, leczniczych nalewek. Ciekawy jest sam krzew, z którego prawdziwe – szlachetne wino powstaje. Tematem tym zajęłam się  w kilu tygodniówkach, które co tydzień pojawiają się na stronie Towarzystwa, jednak doszłam do wniosku, że tygodniówki tak szybko się zmieniają i, ze względu na częstotliwość , tak różnych zagadnień dotykają, że niezależnie od nich, na dietetycznym blogu, opowiadającym szeroko o kuchni świętej z Bingen, też musi pozostać trwały ślad o tym napoju.
Dlatego przytaczam tu materiał, który na podstawie pism św. Hildegardy mogłam stworzyć, a który trzeba byłoby odnaleźć w kilku tygodniówkach.
Myślę, że  pisząc o winie warto najpierw zajrzeć z ciekawością, co św. Hildegarda pisała o winnym krzewie z którego wino powstaje.
Nasza święta bardzo ciekawie pisze o tej roślinie, wręcz niezwykle. Napisała np. że przed potopem ziemia „…nie rodziła winorośli. Gdy jednak za sprawą potopu została nasączona wodą i wzmocniona, wówczas wydała na świat winorośl…” Czytamy też np.:
„Krzew winny jest drewnem, które z trudem uwalnia się z ziemi i bardziej przypomina drzewa niż zioła, bowiem te ostatnie, osiągnąwszy odpowiednią wielkość, wydają nasiona. Krzew winny – podobnie jak drzewa – nie rodzi owoców natychmiast, lecz w drugim lub trzecim roku.”
Pisała dalej o leczniczych właściwościach soku wypływającego  po odcięciu winorośli (ale tylko od rana do południa) przy leczeniu bólów głowy i uszu, oczu oraz o piciu wywaru z „wąsów” winnego krzewu przy leczeniu różnych dolegliwości. Kto ciekawy lub w potrzebie – polecam lekturę Physica do poduszki 🙂
O samym zaś winie możemy przeczytać w tym dziele  też ciekawe i przydatne wskazówki.  Czytamy tu o winie jako napoju dla człowieka pożytecznym, opisywała jego właściwości lecznicze. Pisała np. o gaszonym winie jako o środku przeciw gniewowi i smutkowi 🙂
Dla tych, którzy są w jakikolwiek sposób uzależnieni od alkoholu ,wino może nie być dobrym środkiem leczniczym. Jednak wszystkim tym, którzy nie są obciążeni tą podstępną chorobą, św. Hildegarda może podpowiedzieć jak z rozeznaniem i własnym pożytkiem korzystać z tych darów natury.
Wino gaszone, to wino mocno podgrzane (prawie do zagotowania), a następnie „zgaszone” zimną wodą (mniej więcej połową  ilości wina).  W takim winie gaszonym zawartość alkoholu jest już niewielka (zresztą samo podgrzewanie wina sprawia, że większość alkoholu wyparowuje).  Hildegarda podpowiada, żeby takiego gaszonego wina napiła się np. rodzina, w której „zbierają się chmury gradowe” wiszącej nad głowami kłótni. Pisała o różnych schorzeniach, w których picie wina jest pożyteczne, np. picie rozgrzanego na ogniu wina i dodawanie do potraw małych ilości winnego octu jest lecznicze dla kogoś, kto „pod wpływem chłodu żołądka nie może utrzymać moczu” itd.
Znamy także niezwykłe, lecznicze właściwości robionych na winie nalewek zgodnie z recepturą podaną nam przez św. Hildegardę. Pamiętajmy jednak, że wino mocno „wytrawia” z dodanych do niego składników zarówno te substancje, które nam służą, jak i te, które są toksyczne. Bariera krew-mózg, krew- serce, krew – nerki  itd., jest – w obecności alkoholu dużo mocniej i dużo szybciej przekraczana, niż gdybyśmy te same substancje gotowali na wodzie.  Jest to do czegoś  potrzebne, lecz może być też niebezpieczne. Dlatego, jeśli nie mamy pewności, że składniki użyte do nalewek są ekologiczne (a przynajmniej, że nie maja substancji toksycznych), to lepiej skorzystać ze wspaniałych nalewek austriackiej firmy rodzinnej Posch, która niezwykle sumiennie pilnuje zgodności z przepisami świętej oraz wysokiej jakości produktów.  Biodynamicznie uprawiane zioła (następnie ręcznie zbierane i odpowiednio suszone) mają bardzo wiele leczniczych substancji, zaś nie zawierają  chemicznych pestycydów itd. Przykładowo – robiąc nalewkę z języcznikiem, w której skład wchodzi kora cynamonowca – użyjmy kory cynamonu cejlońskiego BIO, a nie „supermarketowego” cynamonu chińskiego, raczej też  nie róbmy sami nalewki z rzęsy wodnej, gdyż ma niezwykle dużą zdolność kumulowania metali ciężkich, lepiej kupmy w Sunvicie Vichtosan, jednak już nalewkę pietruszkową możemy śmiało zrobić sami, tylko znów nie użyjmy „suparmarketowej” natki.
Jeśli chodzi o gatunki win, nie czuję się absolutnie szczególną znawczynią i koneserką.  Które wino podaje się  do jakich potraw – możemy przeczytać choćby w internecie, bez problemu znajdziemy takie informacje.  Przyznam, że ja i tak tego nie praktykuję, gdyż nie urządzam  eleganckich, wystawnych przyjęć, a sama to piję jedynie nalewki św. Hildegardy. Właściwie odkryłam i polubiłam wino dzięki tej świętej. Wiem, że np. białe wino jest neutralne, jeśli chodzi o termikę, a czerwone trochę rozgrzewa, więc, ponieważ raczej jestem zmarzluchem, nalewki robię na czerwonym winie. Jednak słowa, które święta pisała „na okoliczność” tego szlachetnego trunku trochę zastanawiają, bo wygląda na to, że pisząc liczyła na znajomość pewnych gatunków win u tych, którzy będą czytali Physica:
„…czyste wino pochodzące z krzewu winnego zapewnia pijącemu go człowiekowi  dobrą  i zdrową krew. Wino mętne pogarsza krew i sprawia, że wygląda ona tak, jakby posypano ją popiołem. Frankońskie i mocne wino wywołuje coś na podobieństwo wiru, dlatego kto zechce go pić, ten powinien mieszać je z wodą. Jednak nie ma potrzeby mieszania z wodą wina przyrządzonego z odmiany heunisch, ponieważ jest ono wodniste z natury.”
Z kolei we współczesnych przypisach do tego tekstu czytamy, że określenie „Frankońskie”, może odnosić się zarówno d o  regionu Frankonii, jak również do szczepu winorośli o nazwie kekfrankos , podobnie jeśli chodzi o przypis do drugiego, przytoczonego tu wina – może chodzić o region lub o szczep winorośli.  Informacje, nazwy, które dla ludzi tamtych czasów były oczywiste, dla nas są już pewną zagadką, mamy inne gatunki win, dlatego na początku napisałam, że nie jestem szczególną znawczynią tematu. Może są jednak osoby, które z tego średniowiecznego tekstu potrafią czytać, może Polacy, którzy to czytają, a mieszkają obecnie np. we Francji, a w ich rodzinie jest od lat tradycja uprawy latorośli itd., mogą się podzielić  z nami swoimi uwagami. Myślę, że nam musi tu wystarczyć zdrowy rozsądek – korzystajmy z win dobrych (nie – mętnych, gdyż, jak czytamy, zamiast poprawić, pogorszą nam obraz krwi), ze sprawdzonych w produkcji win szczepów  winnych latorośli. Nie jest też , jak widać, szczególnie polecane wino zbyt mocne, gdyż takie św. Hildegarda radzi rozcieńczać wodą.
Mogę jednak podpowiedzieć, dzięki ostatnio nabytym sprawdzonym informacjom, że wina organiczne pochodzące ze Stanów Zjednoczonych nie zawierają siarczanów. O ile Unia Europejska je dopuszcza, o tyle w USA jest niezwykle skrupulatnie przestrzegane, by wina organiczne ich nie zawierały !!! 🙂 To dobra wiadomość, nie wiedziałam wcześniej o tym. Podziękowania dla Ghostwriter BWL za pomoc przy tworzeniu artykułu.

Ostatnie Wpisy
Wyświetla 4 komentarzy
  • Monika
    Odpowiedz

    Gdzie te dobrej jakości wina można kupić? Chodzi mi o czerwone wino do nakewki z języcznika.

  • swiat-orkiszu.pl
    Odpowiedz

    Nalewki św. Hildegardy to specjalna kompozycja, która wspomaga funkcjonowanie naszego organizmu. Są uzupełnieniem diety. Wino na serce św. Hildegardy dodaje energii, wspomaga trawienie, układ krwionośny i pracę serca. Tak więc nie jest to typowy alkohol, którego pełno jest na sklepowych półkach.

  • Ireneusz
    Odpowiedz

    Dzień dobry.
    Szukam kontaktu z Towarzystwem Przyjaciół św Hildegardy, niestety na stronie go brak, proszę o informację gdzie są dane kontaktowe ?

    • Anna Wyszyńska
      Odpowiedz

      Na górze strony Towarzystwa jest zakładka „Kontakt”. 🙂

Zostaw komentarz