Kategoria Pierwsza strona, Tygodniówki Orkiszanki

Jakiś czas temu namawiałam Was do marynowania dyni np. w lekkiej zaprawie octowo-korzennej (oczywiście: ocet winny, nie spirytusowy!!), a dziś przypominam o zaletach dyni, przy robieniu pysznych słoiczków (marmolad, dżemików) na zimę. Ja szczególnie lubię takie pół na pół z jabłkiem. Oczywiście obficie idzie w ruch cejloński cynamon, oraz (ale z dużym wyczuciem, bo to już dużo mocniejsze przyprawy): galgant, mielone goździki (albo część można zrobić bez goździków, jeśli nie przepadamy za ich smakiem, ja się nimi delektuję), jeśli słodzimy, to oczywiście nie cukrem rafinowanym.
No i ostatnio na nowo odkrywam uroki pestek dyni. W dodatku ostatnio dostałam w prezencie mielone pestki dyni, kupione w sklepie ze zdrową żywnością. Ponoć wychodzi niedrogo, gdyż kupione na wagę, a to nie jest ciężki produkt. Dodaję do chleba, posypuję dyniową zupę, dodaję do porannej orkiszanki… pomysłów na wykorzystanie może być wiele, łącznie ze zjedzeniem trochę łyżeczką. Pamiętajcie, że pestki dyni zawierają dużo bardzo wartościowych składników mineralnych m.in. cynk, a poza tym mają działanie przeciwpasożytnicze, co zawsze jest w cenie. Szczególnie dużo substancji wrogiej pasożytom jest w tej przezroczystej błonce, która okala ziarno, więc, gdy mielę czasem różne bezglutenowe dary natury na mąkę dodaję też kilka pestek z łupinką (błonnika nigdy za dużo) i z tą przezroczystą błonką. Gdy jest dobre tarcie (odpowiednia ilość np. twardego ryżu itd.) łupinka i błonka ładnie mielą się ze wszystkim na pył. Doceniajmy zdrowe, pożyteczne, rodzime rośliny – na wszystkie strony. Skoro szczęściarze z ciut cieplejszymi rejonami w swym kraju mają np. od stóp do głów kasztany jadalne i mogą wykorzystywać ich owoce, ale też drewno (np. do laski na lepsze krążenie i wzmocnienie sił), czy korę, łupiny do sauny itd., my z miąższu dyni róbmy co się da, jedzmy jej pestki, mielmy suszone pestki z łupinkami i ze skórką! A niby czemu nie ? J I oczywiście cieszmy się, że to jest nasza, polska, rodzimy dynia, a nie jakaś „chińska modyfikowana”, takiej nie kupujmy. W poprzedniej tygodniówce rekomendowałam np. dynię spiżową, której rodziną jest Ameryka Południowa, ale tylko dlatego, że pomysł na frytki znalazłam na stronie Lokalny rolnik, więc wiem, że takie płody ziemi rosną już też na naszej polskiej ziemi. Podziękowania dla Ghostwriter Österreich za pomoc przy tworzeniu artykułu.

Ostatnie Wpisy

Zostaw komentarz