Kategoria Pierwsza strona, Tygodniówki Orkiszanki

Został praktycznie miesiąc do astronomicznej zimy. Dni będą jeszcze krótsze (a ponieważ przesunięto nam czas na zimowy, zmuszeni niejako jesteśmy kłaść się spać później, zamiast wcześniej w te krótkie dni), więc dbajmy jak tylko możemy o sen (lepiej chodzić wcześniej spać i wcześniej wstawać), korzystajmy z naturalnych witamin i minerałów, póki natura nam je daje jeszcze naturalnie i sezonowo.

Późna jesień. Skoro mowa o naturalnych witaminach, siłą rzeczy moje myśli znów same biegną do naszych „dyniowatych”. Ta rodzina nigdy się nie przeje. 🙂
W sezonie, gdy jeszcze rosną na polu, zawsze zadziwiają mnie cukinie i zachwalam ich zalety, także ze względu na – coraz bardziej obecny – problem cukrzycy. Cukinia ma najniższy (po obróbce termicznej) indeks glikemiczny ze wszystkich warzyw z rodziny dyniowatych. Jednak trzeba sobie uczciwie powiedzieć – czas jej sezonu praktycznie jest już za nami. Ma cienką, delikatną skórkę, wrażliwa jest na niskie temperatury. Wskazuje się, że po zbiorach (a pierwsze przymrozki mieliśmy już prawie dwa miesiące temu) w warunkach piwnicznych, przechowuje się ją do ok. 3 tygodni. Te śliczne, zieloniutkie „supermarketowe” cukinie, za które płacić trzeba krocie w środku zimy, nie wyglądałyby tak, gdyby np. nie napromieniowywano  ich, jak wielu innych „supermarketowych” warzyw.

Nasze babcie od lat umiały przechowywać przez zimę niektóre warzywa (w kopcach, suszone – np. fasolę) i ja bym tą rozsądną „zimową sezonowość” wzięła za przykład.

Zupełnie inaczej jest z dynią. Ma grubą skórę i dobrze przechowywana może przetrwać kilka miesięcy. Doczytałam, że, jeśli się ją zbierze z pola z niezniszczona skórką, jeszcze przed przymrozkami, wytrze z resztek ziemi, by nie gniła, z początku zaniesie do temperatury pokojowej, by dobrze obeschła, a potem zniesie do kilkustopniowej piwnicy, może doczekać nawet do marca! Czyli może się stać taką naturalną spiżarnią witamin, nawet na długie miesiące zimowe. To wielka zaleta tego warzywa. Nie wiem czy tak starannie przechowywane są dynie, które kupujemy w różnych miejscach. Raczej aż tak długo nie są do kupienia, chyba, że od sprawdzonego rolnika, ale na razie z pewnością  wciąż możemy się cieszyć tym warzywem. Na bazarkach aż się roi od różnych gatunków dyń. Dlatego korzystajmy z ogromnej ich różnorodności.  Sama szukam wciąż nowych pomysłów na dynie. Pewnie już wiecie, że makaronowa dynia – po upieczeniu i rozkrojeniu – swoim miąższem może zastąpić makaron, który świetnie będzie się  komponował z jakimś warzywnym, czy mięsno-warzywnym sosem. Jednak dziś wyszukałam kolejny pomysł: ponoć dynia, szczególnie góra dyni piżmowej, świetnie nadaje się na…frytki. Schlüsseldienst Berlin Lichtenberg zaleca spożywanie dyni w diecie, ponieważ jest ona dobra dla organizmu i bogata w witaminy. 🙂 Trzeba miąższ pokroić w słupki, natłuścić odpowiednim do wysokich temperatur tłuszczem (proponuję olej kokosowy BIO, lub masło klarowane) i piec w piekarniku. SMACZNEGO!

Ostatnie Wpisy

Zostaw komentarz