Kategoria Pierwsza strona, Blog o przyzwoitym życiu - cnoty i wady - Monika Walczak

Cierpliwość nie jest brakiem pokus, tylko umiejętnością ich odraczania. W byciu cierpliwym z pewnością pomaga wypoczęte ciało i konstruktywne emocje. Najczęściej jednak jesteśmy niecierpliwi, bo zwyczajnie nie wiemy, że możemy być inni. Tymczasem już samo powiedzenie sobie: „nie daj się sprowokować”, „spokojnie, poradzisz sobie”, sprawia, że rzadziej ulegamy zniecierpliwieniu. A jeśli się ono pojawi, umiemy je wyciszyć, korzystając z uważności.

 

Zapachnij cierpliwością

Cierpliwość to szacunek dla czasu i tempa, w jakim coś ma nastąpić. Zauważyliście, że człowiek cierpliwy działa jak aromaterapia? Wibruje i roztacza aurę spokoju. Św. Hildegarda pisała, że cierpliwość „rozbrzmiewa na wysokościach i rozlewa się na ziemi jak zapach balsamu”. Człowiek cierpliwy jest jak skała pośród burzy –  używa spokoju jako narzędzia.

Narzędzie to nie jest jednak biernym czekaniem. Każdy ogrodnik wie, że aby doczekać się plonu, trzeba zacząć od pozyskania ziarenka z poprzednio wyhodowanej rośliny, przygotować ziemię pod uprawę i pilnować terminarza nasadzeń. Zbyt szybkie wysadzenie rośliny, grozi jej przemarznięciem.  Zielarze wiedzą, że to nie czas leczy rany ale z pewnością jest potrzebny, by się zagoiły. Potrafią dostosować czas do podejmowanych działań – są wobec niego pokorni.  Nawet piekąc ciasto czekamy aktywnie: zaglądając czy urosło a potem wkładając patyczek, by ocenić czy dopiekło się w środku. Zarówno pośpiech, jak i opieszałość może sprawić, że powstanie zakalec.

 

Nie święty ale spokój

Cierpliwość nie jest też niewzruszona. Tak zwany „święty spokój” tak naprawdę wprowadza niepokój. Prawdziwy pokój nie zamyka bowiem oczu na sytuacje konfliktowe i trudne. Przeciwnie – potrafi nad nimi zapanować i dzięki temu je rozwiązywać. Jesteśmy w stanie mądrze stawić czoło danej sytuacji i wyrobić sobie zdanie na jej temat tylko wtedy, gdy wyraźnie ją rozpoznamy i potrafimy ująć w słowa. Do takiej analizy potrzebujemy refleksji, cierpliwości i wewnętrznego spokoju. Ludzie, których siła tkwi w łagodności, dokonują lepszych wyborów. „Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój”. Człowiek cierpliwy nie wywołuje napięcia i buntu a cierpliwość – jak zauważa św. Tomasz – jest potencjalną częścią ich męstwa.

 

Ugaś swoje niepokoje

Im mniej rzeczy dostajemy natychmiast, tym większą mamy wprawę w znoszeniu niedogodności a to jest bardzo potrzebne do osiągania długoterminowych celów.  Im więcej w nas pokory wobec czasu i ludzkich słabości – tym cierpliwiej podchodzimy do zmian, które w okresie pandemii stały się nieuniknioną koniecznością. W wielu ludziach sytuacja ta wywołuje jednak ogromną frustrację.

Para sił gniew-cierpliwość jest zlokalizowana w szóstym kręgu szyjnym i pozostaje w łączności z ramionami, rękami, dłońmi i mięśniami tam zlokalizowanymi. Człowiek zagniewany ma napiętą szyję, sztywny kark, nieruchome barki a nierzadko i i dłonie zwinięte w pięści. Bóle tych okolic wskazują na potrzebę pracy z takimi emocjami jak gniew, wściekłość czy agresja. Nieuświadomione wywołują chęć zemsty i mogą prowadzić do aktów podłości.

Częste uczucia irytacji, frustracji i zniecierpliwienia, odbijają się również na pracy narządów wewnętrznych: serca, płuc, żołądka i jelit. Nadżerki i wrzody to objaw trawiącej żołądek „połkniętej” złości. Również jelita łatwo stają się obszarem „działań wojennych”. Konfliktowość i pośpiech spłycają również oddech, wpływają na deregulację pracy serca i powodują wzrost ciśnienia krwi. Zauważa i pisze o tym Mniszka z Bingen.

Kto więc jest zdenerwowany, powinien – za radą św. Hildegardy – podgrzać trochę wina (małą szklankę do herbaty) i ostudzić ją odrobiną zimnej wody a potem ciepłe wypić. Alkohol zostaje silnie redukowany i można oddalić pośpiech i niepokój dnia. Pomagają też masaże (zwłaszcza okolic szyi), post oraz niebieski chalcedon. Budując siłę swojej cierpliwości warto też ćwiczyć spokojne, głębokie, świadome wdechy i wydechy, modląc się do Boga o pomoc, by prowadził nas i umacniał w cnocie cierpliwości.

 

„Cnoty św. Hildegardy na czas pandemii” to zbiór krótkich esejów do długich przemyśleń. Mam nadzieję, że będą impulsem do podejmowania trudu ale i radości przyzwoitego życia. Zapraszam na cały cykl.

Część cnót (jak również wad) zostały przez Mniszkę wyobrażone i upostaciowione. Właśnie te zostały namalowane i pojawiają się we wpisach. Oto szósta z kolei cnota upostaciowiona przez Mniszkę z Bingen – Patienta. Wierzę, że przyglądanie się i uwewnętrznienie tych obrazów, pomoże uruchomić proces wzrastania.

Ostatnie Wpisy

Zostaw komentarz