Kategoria Pierwsza strona, Blog o przyzwoitym życiu - cnoty i wady - Monika Walczak

Dawniej psychologia była „nauką o duszy” (z gr. psyche – dusza, logos – nauka), która stanowiła centrum naszego osobowego „ja”, decydowała o naszej indywidualności i powołaniu. Od dawna jednak w podręcznikach psychologii o duszy nic się nie pisze. Pojawiają się temperament jako cecha układu nerwowego, osobowość rozumiana jako wszystko to, co określa naszą indywidualność, czasem poszerzona o wartości moralne i siłę woli, czyli charakter.

Św. Hildegarda widzi człowieka całościowo, uwzględnia jednak inne rozróżnienie, na: ciało, duszę i ducha. O ciele już pisałam (klik), duch jest iskrą i tchnieniem Boga, dusza zaś to gwarancja naszej tożsamości. Jest naszą najgłębszą istotą, towarzysząc nam teraz i po ziemskiej śmierci, pozwala pozostawać w łączności duchowej z Bogiem, innymi bytami i faktami wszechświata.

 

Stań się tym, kim jesteś

Święta Hildegarda pokazuje, że człowiek przychodzi na świat przez Stwórcę wezwany. Powinien z wielką uwagą wsłuchiwać się we własną duszę, by uchwycić swoje powołanie i dostosować do niego swoje życie. „Kim chcę zostać?”  – jest pytaniem źle postawionym. Nie jesteś człowiekiem, który sam siebie zbudował, na tobie – Człowieku – spoczywa obowiązek rozwijania tego, co dostałeś od Boga. Dowiaduj się raczej kim jesteś, poprzez problemy jakie lubisz/chcesz/potrafisz rozwiązywać. Włącz się na tę krótką chwilę swojego życia w obieg mikrokosmosu jako robotnik/współpracownik Boga – woła Mniszka z Bingen.

Ona zdaje się nas pytać: jaki jest powód tego, że istniejesz tu i teraz jako jedyna, niepowtarzalna w swoim rodzaju istota? Czy żyjesz zgodnie z tym, do czego zostałaś powołana/do czego zostałeś powołany? Każde nam też pytać Boga: czy aby nie jestem na drodze, która Ciebie rani? Stwórca wyposażył cię w określone właściwości i uzdolnienia, nie dopuść do ich uszkodzenia i degeneracji. Pokochaj swój los, powiedz ”tak” powołaniu, dołóż wszelkich starań, by właściwie je rozpoznać i wypełnić. Oto twoje zadanie.

 

Daj się poprowadzić

Mniszka z Bingen przypomina, że dusza przepływa przez ciało jak soki przez drzewo, wypełnia wszystkie nasze narządy życiem. W ten sposób kieruje ciałem według porządku zgodnego z planem Bożym. Rodzimy się ze wskazówkami, którędy mamy podążać, jednak w dzisiejszym zabieganym świecie, nastawionym na zysk i zewnętrzną ekspansję, nie chcemy ich poznać. Nie zajmuje nas zaglądanie w głąb siebie i wzrastanie w dół. Zamiast troszczyć się o swoją duszę, odkrywać i spełniać zapisane w niej indywidualne przeznaczenie, sami próbujemy ulepić siebie i to na potrzeby rynku. A potem dziwi nas poczucie niespełnienia.

Pamiętacie dawniej powszechnie wieszaną nad dziecięcymi łóżeczkami makatkę z Aniołem Stróżem, który przeprowadza dwoje dzieci przez dziurawą kładkę? Codziennie coś chroni nas przed spadnięciem ze schodów czy potrąceniem przez samochód na przejściu dla pieszych. Nazywamy to instynktem samozachowawczym, świadomością podprogową, szóstym zmysłem. Święta Hildegarda mówi – to Opatrzność Boża, „system immunologiczny” naszej duszy. Z drugiej jednak strony zdarzają nam się kryzysy i zranienia, które choć bolesne, niespodziewanie sprowadzają nas na właściwą drogę. To nasza dusza niepokoi nas tak długo, aż będzie mogła nawigować we właściwym kierunku.

W dobie skrajnego indywidualizmu wolimy uważać, że wszystko zawdzięczamy sobie, niż że jesteśmy kochani i prowadzeni przez opatrznościowego Opiekuna. Sądzimy, że jesteśmy kowalami swojego losu, unikając jakichkolwiek sugestii, że zostaliśmy wezwani do konkretnych zamierzeń Bożych. Hildegarda zdaje się nam przypominać, że jesteśmy wykonawcą powierzonego nam dzieła i na tym zasadza się nasze kowalstwo. Dostajesz narzędzia i dostajesz materiał – rozpoznaj jego właściwości i dostosuj do niego swoje działania a twoje życie wypełni się.

 

Poznawaj sercem

Dusza wg św. Hildegardy dysponuje władzami intelektu i woli. Jednak największym stopniem poznania dostępnego człowiekowi jest – jak czytamy w dziełach Mniszki z Bingen – poznanie uzyskiwane sercem, bez skrupulatnej analizy dostarczonych umysłowi danych. Hildegarda nazywa go mądrościowym, bo pozwala ujmować rzeczy w ich relacjach i subtelnościach, dając natychmiastowy wgląd w istotę rzeczy. Takie poznanie przychodzi do nas z wieloma, przytomnie i głęboko przeżytymi doświadczeniami (często niełatwymi) i jest finalnym etapem rozwoju poznawczego człowieka. Na takiej mądrości zasadza się dojrzałość ludzi starszych, o ile nie roztrwonią jej w pogoni za młodością i nie pozwolą swojej duszy zgorzknieć.

 

„Cnoty św. Hildegardy na czas pandemii” to zbiór krótkich esejów do długich przemyśleń. Mam nadzieję, że będą impulsem do podejmowania trudu ale i radości przyzwoitego życia. Zapraszam na cały cykl.

Część cnót (jak również wad) zostały przez Mniszkę wyobrażone i upostaciowione. Właśnie te zostały namalowane i pojawiają się we wpisach. Oto 10-ta z kolei cnota upostaciowiona przez Mniszkę z Bingen – Pietas, będąca cnotą żarliwej uwagi, która kocha Boga i całym sercem do Stwórcy należy. Niczym aniołowie darzy ludzi miłością i szacunkiem.

Z serca zachęcam do uzupełnienia przedstawionych tu treści o wpisy dr Kowalewskiej na blogu „O Harmonii Świata…” Te o regule św. Benedykta i komentarzach św. Hildegardy do niej (klik i dalej) wskazują jak poprzez codzienne wybory, wieść przyzwoite życie.

 

Ostatnie Wpisy

Zostaw komentarz