Kategoria Pierwsza strona, Harmonia świata według św. Hildegardy - dr hab. Małgorzata Kowalewska

Czym jest choroba – część pierwsza.
Jedna z głównych idei medycznych św. Hildegardy jest związana z dobrze nam znaną opowieścią z Księgi Rodzaju o przemianie pierwszego człowieka, a wraz z nim całego kosmosu, na skutek grzechu pierworodnego. Jako dziedzictwo skutki tej przemiany trwają w kolejnych pokoleniach.
Hildegarda w swych pismach, zarówno w poświęconym medycynie Causae et curae, jak i w trylogii wizyjnej, opisuje nie tylko skutki grzechu, ale też stan pierwszego człowieka zanim ten zgrzeszył, czyli taki, jaki był zamierzony przez Boga. Jaki był człowiek przed swym upadkiem? Przede wszystkim człowiek nie był istotą czysto duchową, ale był już wtedy istotą złożoną z elementu cielesnego i duchowego. W tej złożonej istocie duch panował nad ciałem, które nie posiadało żadnych ułomności, dysfunkcji ani braków. Zbudowane było z czterech żywiołów, z tym zastrzeżeniem, że i one miały inną naturę niż po grzechu człowieka. Jak pisałam wyżej: skutki grzechu dotyczą całego wszechświata, w tym także kosmicznych żywiołów, które także utraciły swój doskonały w założeniach Boga charakter. Przed tą przemiana był „czyste” i takie też było stworzone z nich ciało: także ono było czyste, albo inaczej mówiąc „podobne do światła”. Nie było ciałem ze światła, ale tak subtelnym, że do światła podobnym. Z takim ciałem nie wiązało się to, co określamy jako „potrzeby” ciała: odżywianie, sen, odpoczynek, rozmnażanie. Zatem fizjologia nie determinowała w żaden sposób zachowania człowieka, ponieważ znane nam wszystkim potrzeby pojawiły się dopiero w efekcie przemiany psychofizycznej natury ludzkiej. Pisze o tym Hildegarda w Causae et curae. Hildegarda wspomina tam także o tym, że zdominowanie ducha przez potrzeby fizjologiczne sprawiło, że dusza człowieka stała się podatna na wpływ wrażeń (których źródłem jest ciało), uczuć oraz często sprzecznych ze sobą pragnień. Możemy powiedzieć, iż mamy tu skutki zerwania (zaburzenia) harmonii między duszą a ciałem, poprzedzonym zerwaniem harmonii między Bogiem a człowiekiem oraz zaburzeniem harmonii elementów kosmicznych.
Jest to nawiązanie do średniowiecznej tradycji medycyny galenowskiej, zgodnie z którą Hildegarda głosi pogląd, że Adam po upadku otrzymał ciało ziemskie a zarazem zniszczalne. W takim ciele trwa ciągła wymiana płynów, dochodzi do rozrostu pewnych organów cielesnych, co pociąga za sobą zaburzenie równowagi humoralnej (chodzi o tzw. cztery humory: krew, śluz, żółć czarną i żółć jasną), co prowadzi do chorób tak fizycznych, jak i psychicznych.
To, co zostało powiedziane wyżej pomaga odpowiedzieć na pytanie: czym jest choroba według świętej Hildegardy? Otóż z jednej strony jest ona następstwem złamania prawa Bożego i tym samym trwałym symbolem grzechu. Z drugiej zaś strony jest zaburzeniem harmonii, czyli mówiąc słowami Hipokratesa: szpecącym piękność nieładem, którego usuniecie jest zadaniem lekarza. Łączą się tu dwa wpływy: Biblijny, czyli wpływ „medycyny świętej” oraz wpływ medycyny hipokratejskiej, czyli „medycyny świeckiej”.
Niezależnie od tego, na który z tych dwóch wątków zwrócimy uwagę zawsze choroba sama w sobie jest rozumiana tak samo, czyli jako ubytek bytowy, jakiś brak, jakaś forma uczestniczenia w nicości, jakaś destrukcja, brak dobra, jedności i harmonii.
Brak ten pojawić się może na poziomie ciała, manifestuje się wówczas jako niewłaściwa proporcja humorów, lub ich „zanieczyszczenie”. Może też pojawić się na poziomie duszy (czyli psychiki) i wówczas zamanifestuje się jako brak sprawności moralnych (czyli cnót – virtutes), których miejsce wypełniają wady moralne powodujące destrukcję psychiki. Brak ten może też wystąpić na poziomie ducha i zamanifestuje się wówczas jako postawa buntu wobec Boga, ze wszystkimi jej następstwami. Dlatego Hildegarda pisze: „człowiek w swych grzechach poszukuje medycyny”.
Dla człowieka, który chce dbać o swoje zdrowie, podstawowe zadania to: dbałość o równowagę humorów (zdrowie ciała), troska o kształtowanie cnót a tym samym powiązanie zdrowia z moralnością w odniesieniu do zdrowia psychicznego, oraz zachowanie właściwej relacji wobec Boga. Lekarz, który chce uprawiać „prawdziwą medycynę” (vera medicina) powinien uwzględniać te trzy wymienione aspekty (a zarazem poziomy), czyli zawsze traktować chorego (i drugiego człowieka w ogóle) jako jedność psychosomatyczno-duchową. W pewien sposób zbliżali się do takiego rozumienia misji lekarza także Hipokrates i Galen, którzy uważali, że lekarz powinien być także filozofem.

Ostatnie Wpisy

Zostaw komentarz