Kategoria Pierwsza strona, Tygodniówki Orkiszanki

Często wraca temat picia większej ilości płynów, gdy chcemy wspomóc organizm, by „wypłukał z siebie” to, co zbędne. Ale przecież nie tylko w czasie postów, czy dużego wysiłku, gdy tracimy więcej wody, ale każdego dnia, nasz organizm potrzebuje do życia płynów. Dodajmy: zdrowych płynów. Aż przykro patrzeć jakie substancje dostają się do organizmów osób pijących np. tzw. wody smakowe, colę, czy różne napoje słodzone itd. Szkoda. Aromatyzowane herbatki to też nie wybór prozdrowotny.
W ostatniej tygodniówce podałam kilka pomysłów, które u miłośnika kuchni św. Hildegardy raczej są pod ręką, a dziś chcę Wam „zarekomendować” melisę.
Powszechnie herbatka ta była i jest znana jako „uspokajająca”, a nasza Święta pisze o melisie jako o roślinie rozweselającej. Tak, melisa jest jednym z wielu produktów w kuchni św. Hildegardy, które poprawiają nam nastrój. W Psyhica tak sympatycznie o niej pisze:
„Melisa jest ciepła, zaś człowiek, który ją spożywa, lubi się śmiać, bowiem jej ciepło dotyka jego śledziony i rozwesela serce.”
Może być więc przyprawą do różnych potraw, ale można ją też spożywać w postaci herbatki. Jeśli nie jesteśmy przyzwyczajeni do smaku jakiejś herbatki zawsze możemy robić sobie słabiutką. Zresztą suszone zioła mają zazwyczaj dużo różnych substancji, skondensowane olejki, a my potrzebujemy dużo płynów, więc picie słabych herbatek jest często rozsądnym wyrazem Discretio, ( chyba, że np. znający się na tym lekarz medycyny św. Hildegardy zapisał nam jakieś zioła i wiemy, że taki jest cel, by osiągnęło ona w naszym organizmie odpowiednie stężenie; zresztą ja nie „rekomenduję wszystkim” i „jakichkolwiek” herbatek ziołowych, bo na ziołach trzeba się znać).
A że znała się na ziołach św. Hildegarda to dziś zapoznałam Was z jej słowami o melisie. Z samą melisą zapoznawać Was raczej nie musiałam. Jest to roślinka powszechnie znana i jej nazwa nie brzmi tak tajemniczo jak wiele innych, o których czytelnicy św. Hildegardy słyszą nieraz po raz pierwszy, gdy wcześniej nie byli znawcami botaniki naszego klimatu. Tak więc melisę kupić można nawet na półkach supermarketów, obok innych „torebkowych” herbatek takich jak mięta, czy rumianek…ale, jak się zapewne domyślacie, namawiam Was do melisy w postaci ziółka sypanego, zbieranego w kontrolowanych, czystych miejscach. Dobrze, że możemy kupić czyste, suszone zioła, gdyż rozgrzewają nas i mają na nas dobroczynne działanie także zimą. Gdy przyjdą ciepłe miesiące z pewnością niektórzy z nas pozbierają swoje ziółka z ogródka. Melisa cytrynowa, jak pisze ghostwriting agentur, to roślina, którą z pewnością warto mieć w swoim ogródku, szczególnie jeśli jest to „swojak”, czyli taki „nasz ogródek do którego mamy zaufanie”,np. daleko położony od jezdni i w ogóle…miejsce na tej ziemi, które traktujemy jako źródło czerpania jej rolnych płodów.

Ostatnie Wpisy

Zostaw komentarz