Kategoria Bez kategorii

Zakwitły (a nawet opadły) już tulipany, jednak kwiaty lecznicze, o których wspomina św. Hildegarda, kwitną nieco później (możemy się spodziewać początku już w czerwcu). Dlatego piszę o kwiatach, tak jak obiecałam – wiosną miało być o kwiatach :). Okazuje się, że i te najbardziej delikatne, ozdobne części rośliny mogą mieć działanie lecznicze.  Szczególnie pięknie święta mówi o królowych kwiatów, które też niewątpliwie kojarzą się nam z Matką Najświętszą.

„Zapach pierwszych, otwierających się [pąków] lilii, a także ich kwiatów raduje serce człowieka i naprowadza go na właściwe myśli dzięki swej pożytecznej sile oddziaływania.”

„Róża jest zimna i dokładnie ten chłód zawiera w sobie pożyteczną miarę.”

O zastosowaniu kwiatów róży czytamy:

„Jeśli człowiek ma dolegliwości oczu i mętny wzrok, wówczas rankiem lub już z nastaniem dnia weź płatek róży i połóż go na oczach, a wyciągnie z nich płyn, to znaczy krople łez, i przyczyni się do rozjaśnienia wzroku, bowiem chłód róży jest pożyteczny, dlatego wyciąga szkodliwe soki.”

„Kto jest niepohamowany w swoim gniewie, niech weźmie różę i mniej szałwii, rozetrze je na proszek, a w momencie, w którym wrze w nim gniew, niech trzyma je przy swoim nosie ze względu na ich dobry zapach, bowiem róża rozwesela, a szałwia pociesza. Jeśli trudno dostać różę, zamiast niej można użyć rosnącej na brzoskwini jemioły, która usuwa gorycz i skłonność do melancholii.”

(Zabawne jak odwróciła się od czasów świętej dostępność środków leczniczych, choć musimy wziąć pod uwagę, że jako środek leczniczy nie użyjemy kwiatu róży sztucznie dożywianego, szczególnie jeśli chodzi o te – płatki na oczy.)

„Kto ma na ciele średniej wielkości wrzody, powinien położyć na nich płatki róży, które wyciągną z owych wrzodów ropę.

Róża nadaje się także na składnik trunków, maści i wszelkich leków. Połączenie ich z różą podnosi ich jakość, nawet jeśli [tego dodatku] jest niewiele.”

Św. Hildegarda podaje też prosta recepturę na maść pomagającą przy skurczach i paraliżu, w składzie której jest głównie róża. Jednak nie jestem tu już pewna, czy chodzi jedynie o kwiat, czy o różę, jako całą roślinę.

Podobnie – pięknie opisuje czystą naturę wdzięcznego kwiatu, którym jest fiołek, jednak też podaje działanie rośliny jako gatunku leczniczego dla człowieka, nie samych maleńkich kwiatków (bo chodzi z pewnością o dzikie fiołki). Znamy to już z opisów sporządzania nalewki fiołkowej. Podobnie pisze o pożytecznych człowiekowi siłach nagietka – jednak też o nim jako całej roślinie, choć w przypadku „strupa na głowie” pisze wyraźnie o kwiatach i liściach nagietka. Zresztą spotykane są herbatki z płatkami kwiatów nagietka, więc kto chce taka herbatkę popijać – może zapoznać się w „Physica”  z zastosowaniem tego ziela (przy otruciu w szczególności, dr Strehlow opisuje tez w swojej książce silne – odtruwające właśnie działanie nagietka).

Jednak znalazłam jeszcze zastosowanie kwiatu koniczyny. Chodzi o „specyfik przeciwko zaciemnieniu oczu”:

„Włóż jej kwiaty do oliwy z oliwek, rozetrzyj je bez gotowania i natychmiast nanieś wokół powiek i oczu chorego. Kwiaty te trzeba koniecznie umieścić w oliwie z oliwek o tej samej godzinie, w której mają być nacierane oczy i usunąć zaraz po namaszczeniu oczu, bowiem nie mają sił, by długo leżeć w oliwie lub zachować w niej trwałość. Często postępując w ten sposób, można przepędzić ciemność oczu.”

Podobne połączenie znamy już ze specyfiku na migrenę – połączenie oliwy z oliwek z pierwszymi pączkami jabłoni (czyli tu już mamy do czynienie z leczniczym działaniem kwiatów na drzewie).

Nie wiem, czy wyłapałam w „Physica” wszystkie wzmianki o leczniczym zastosowaniu kwiatów, może Wy znajdziecie coś jeszcze..?  🙂   (zawsze możecie nas ubogacić w komentarzu do artykułu).  Myślę, że jednak większość jest, bo nieraz wpadały mi w oczy, gdy wertowałam z różnych powodów tę niezwykłą książkę.

Jak widać także piękne kwiaty oddają człowiekowi swoje lecznicze przysługi – jako kolejny prezent od Ojca.  🙂

Ostatnie Wpisy

Zostaw komentarz