Jak już przetestowaliście różne dodatki do orkiszowych chlebów na zakwasie, zapraszam do zabawy formą – z tego samego ciasta można bowiem zrobić bagietki albo bułeczki. Brak formy nie jest przeszkodą – wystarczy zrobić przegródki papierem do pieczenia, a jeśli chodzi o bułeczki użyć form na duże muffiny. Jeśli zagnieciecie dość zwarte ciasto a w domu panuje wysoka temperatura plus wilgotność (jak podczas upału po burzy czy gotowania rosołu), pieczywo wyrasta bardzo sprawnie.
Podaję również przepis na smarowidło czosnkowo-pietruszkowe, rozłożone na wyrośniętym pieczywie i zapieczone wraz z nim, doda mu ciekawego, wytrawnego smaku.
Składniki:
- 2 szklanki mąki orkiszowej (do bułek polecam typ 630) i jeszcze trochę mąki do podsypywania,
- niepełna szklanka dokarmionego wcześniej zakwasu (do 4 łyżek startera dodaję 100 g mąki i 100 ml wody, odstawiam na około 8 godzin a potem odmierzam 200 g aktywnego zakwasu, nadwyżkę chowam do lodówki na następny raz, szczelnie zakręcając),
- szklanka ciepłej przegotowanej wody,
- 1 płaska łyżka soli (jak ktoś lubi mało słone wystarczy 1 łyżeczka),
- 2 łyżeczki łusek babki płesznik (nie są konieczne, ale poprawiają walory smakowo-zdrowotne oraz przedłużają trwałość pieczywa),
- 2 łyżki masła klarowanego, rozpuszczonego i wymieszanego z drobno pokrojoną natką pietruszki, poszatkowanym ząbkiem czosnku i szczyptą soli.
W dużej mice mieszam wszystkie składniki i wyrabiam ciasto, podsypując go mąką. Ma być miękkie i prawie nie kleić się do rąk. Wyrobione zostawiam do wyrastania na 8-10 godzin (w zależności od temperatury i wilgotności otoczenia). Wyrośnięte ciasto dzielę na mniejsze kawałki i krótko je zagniatam (bułki toczę w dłoniach obsypanych mąką), układam na blasze wyłożonej papierem do pieczenia albo wkładam do form. Tak przygotowane odstawiam na pół godziny do ponownego wyrastania, jeśli mają być wytrawne – smaruję masłem czosnkowo-pietruszkowym. Piekę w rozgrzanym do maksymalnej temperatury piekarniku 15 minut (można wcześniej wstawić naczynie żaroodporne z wrzątkiem do zaparowania, co ułatwia ciastu wyrastanie). Studzę na kracie.