Kategoria Pierwsza strona, Harmonia świata według św. Hildegardy - dr hab. Małgorzata Kowalewska

Wśród podstawowych problemów współczesności ważne miejsce zajmują te, które wiążą się ideą rozumianej szeroko ekologii, a badania odnoszące się do relacji organizmów żywych – w tym człowieka a środowiskiem podejmowane są zarówno przez filozofów, jak i przedstawicieli innych dyscyplin nauki. W tych sprawach wypowiadają się często także osoby uprawiające działalność społeczną, a nawet artystyczną. Niektóre z wypowiedzi osób angażujących się w tę problematykę są rozsądne, ale często spotykamy wypowiedzi, które są wręcz szokujące (np. gdy nazywają człowieka „rakiem” na ciele ziemi, albo nawołują do nie posiadania dzieci z uwagi na „ślad węglowy”, które one zostawiają, itp.)

Ekologia jako samodzielna nauka zaczęła się rozwijać dopiero w dziewiętnastym wieku, a w dwudziestym zajęła ważne miejsce wśród dziedzin wiedzy, ale nie oznacza to, że problematyka porządku w przyrodzie i znaczenia tego porządku dla biosfery i dla człowieka nie budziła zainteresowania w epokach wcześniejszych. Wszak to właśnie św. Franciszek, który na przełomie dwunastego i trzynastego wieku głosił braterstwo wszystkich stworzeń, został w roku 1979 ogłoszony przez Jana Pawła II patronem ekologów i ekologii. Myśl świętego Franciszka nie pojawiła się w próżni i znienacka, ale jest ukoronowaniem długiego procesu refleksji nad naturą, (w tym koncepcji wyrażających podziw dla świata, a także antycypujących idee braterstwa wszystkich stworzeń).

Szczególnie interesujący pod tym względem był wiek dwunasty, kiedy to badania „księgi natury” doprowadziły do rozkwitu poglądu o analogii makrokosmosu i mikrokosmosu. Wtedy głoszono też przekonanie o przyjaźni łączącej człowieka ze zwierzętami, wraz z którymi należy on do „złotego łańcucha bytów” lub „drabiny bytu”. Wielu filozofów i poetów (a także filozofujących poetów) pisało wówczas o „Pani Naturze”, która jako „pomocnica Boga” intensywnie pracowała nad pięknymi kształtami istot zapełniających świat i walczyła w walce ze śmiercią. O „Pani Naturze” wspominali też niektórzy poeci starożytni, ale autorzy średniowieczni (dwunastowieczni, którzy tych poetów oczywiście znali) rozwinęli ten motyw w bogaty obraz.

W tym też dwunastym wieku stale rosło zainteresowanie światem flory i fauny, a w związku z tym rozwijały się systemy symboliki zakorzenionej w świecie roślin i zwierząt oraz powstawały liczne zielniki i bestiariusze. Na poglądy kształtujące się w dwunastym (a następnie w czternastym) wieku wielki wpływ wywierały koncepcje wcześniejsze, i to zarówno myślicieli pogańskich, jak i filozofów chrześcijańskich (bo wbrew stereotypom starożytność chrześcijańska wysoko doceniła piękno i wartość świata), którzy podejmowali zagadnienia stosunku człowieka do świata przyrody. W kolejnych notkach z pewnością będę ich wspominać, ale teraz chcę zwrócić uwagę na osobę Pliniusza, którego Historia naturalna okazała się dla średniowiecznych autorów piszących o świecie flory i fauny jednym z najważniejszych źródeł wiedzy. Pliniusz spopularyzował w swej Historii osiągnięcia nauki greckiej i przedstawił świat roślin, metali oraz zwierząt, w tym lądowych (terrestria), wodnych (aquatilia), latających (volucres) i owadów (insecta). W księgach poświęconych medycynie przedstawił środki lecznicze pochodzące ze świata istot żywych, ze zwierząt domowych i ze stworzeń wodnych, a także pozyskiwane z człowieka (tak!, Pliniusz pisał o medycznych zastosowaniach mleka kobiecego). Historia naturalna była cennym źródłem zarówno dla późnorzymskich encyklopedystów, jak i autorów patrystycznych (czyli z epoki Ojców Kościoła), a w średniowieczu była często przerabiana i opracowywana, stając się „kolebką” średniowiecznego przyrodoznawstwa, gdyż wywarła wielki wpływ zarówno na rozwój botaniki, jak i zoologii. Wniosła jednak nie tylko rzetelną wiedzę, ale także liczne błędne przekonania (Istniały także inne ważne dzieła – wspominać je będę w kolejnych notkach).

Hildegarda jest jednym z najciekawszych autorów piszących w dwunastym wieku na tematy, które można zaliczyć do szeroko rozumianej problematyki ekologicznej, w tym związane ze stosunkiem człowieka do świata ożywionej i nieożywionej przyrody. Jej poglądy, które można określić jako „ekologiczne” występują w kontekście rozumienia świata i człowieka, jako wzajemnie powiązanych ze sobą rzeczywistości. Odzwierciedlają one z jednej strony pewną znajomość dzieł wcześniejszych autorów, a z drugiej jej własną wiedzę zdobytą dzięki obserwacji otaczającego ją świata i praktykowaniu medycyny. Są ponadto dobitnym wyrazem fascynacji przyrodą tak nieożywioną (metalami, kamieniami, zwłaszcza szlachetnymi), jak całą naturą i zrozumieniem troski o nią.

Opisując świat, Hildegarda używa określenia hortus deliciarum (czyli „ogród rozkoszy”), w którym rosną różnorodne kwiaty, które człowiek powinien poznać, docenić a następnie podziwiać. Jeśli tego nie zrobi, nie dostrzeże piękna i wartości świata, to znaczy, że potrafi jedynie grzebać się w nawozie niczym robaki. Cały świat, został stworzony ze względu na człowieka i dla jego użytku i pożytku. Dla zwierząt jest człowiek światłem wokół którego się gromadzą i od którego oczekują miłości. Rośliny dzięki niemu uszlachetniają się i stają przez to doskonalsze. Człowiek może jednak utracić miarę i nie dbać o właściwy porządek w naturze. Nie pozostaje to bez konsekwencji. …

Na tym kończę zapraszając Państwa na mini-serię notek poświęconych „zielonej filozofii” Hildegardy.

Ostatnie Wpisy

Zostaw komentarz