Kategoria Pierwsza strona, Bez kategorii, Harmonia świata według św. Hildegardy - dr hab. Małgorzata Kowalewska

Parę tygodni temu, gdy, zamknięci decyzją tak zwanych wysokich urzędników państwowych, tkwiliśmy w domach, w Niemczech ukazała się bardzo ciekawa książka będąca w istocie wywiadem z papieżem Benedyktem XVI. Wywiad ten został przeprowadzony i zapisany przez Petera Seewalda, i stał się podstawą książki – nowej biografii Benedykta. To, co papież Benedykt powiedział w tym wywiadzie, odbiło się szerokim echem po całym świecie. Chodzi mianowicie o wypowiedź na temat coraz wyraźniej widocznej w świecie duchowej siły Antychrysta, której znakiem są, aborcja, eutanazja, tzw. małżeństwa osób tej samej płci oraz wytwarzanie ludzi na drodze pozaustrojowego zapładniania, czyli w laboratoriach. Papież -emeryt zauważył, że obecnie zachodzi pewien niepokojący proces, którego celem jest sformułowanie antychrześcijańskiego credo oraz wykluczenie ze społeczeństwa tych, którzy się mu sprzeciwiają. Benedykt o Antychryście pisał już w swojej książce „Jezus z Nazaretu” (wydanej po polsku w wydawnictwie „Znak” w 2007 roku), w której nawiązał do niewielkiej książki z przed stu lat, której autorem jest rosyjski filozof Włodzimierz Sołowjow, zatytułowanej „Krótka opowieść o Antychryście” . W tej książeczce Sołowjow przedstawia wizję zapowiadającą pojawienie się Antychrysta w czasach wielkiego kryzysu, który dotknie (jak przewidywał autor) chrześcijaństwo u końca XX wieku i na początku wieku XXI. Według przewidywań autora „Krótkiej opowieści” w tym czasie nastąpi upadek skoncentrowanych na aspekcie materialnym systemów (w swym innym utworze pt. „Nowe średniowiecze” Sołowjow nazywa taki materialistyczny system „mamonizmem”), ale po tym upadku nie nastąpi, niestety, odrodzenie duchowe lecz nastanie pozbawiona wszelkich wartości pustka. I z tej pustki zacznie wyłaniać się i powstawać Antychryst. Sołowjow przypisał tej postaci zaskakujące właściwości i przedstawił Antychrysta jako filantropa, pacyfistę, wegetarianina, ekologistę i miłośnika zwierząt, ascetę oraz wybitnego (protestanckiego) teologa. Jest on tak miły i przyjemny, iż nieliczni jedynie dostrzegają pod przyjacielską maską jego prawdziwe rysy: zabójcy i truciciela.
Jak wszyscy wiemy, to Benedykt XVI był tym, który do grona Doktorów Kościoła włączył Hildegardę z Bingen, która także miała wiele do powiedzenia na temat Antychrysta. Ta postać – absolutnie złego człowieka, i jego wpływ na sprawy dziejące się w świecie, wśród ludzi świeckich i wśród duchowieństwa – należą to kluczowych motywów filozofii dziejów i eschatologii Hildegardy.    A skoro Jej promotor jako naszej – ludzi przełomu XX i XXI wieku – nauczycielki, przywołał w ostatnich tygodniach postać Antychrysta, to może warto zobaczyć, co na ten temat miała do powiedzenia i ona. I czy to, co pisała na ten temat Hildegarda jakoś przystaje do naszej teraźniejszości. Zanim przedstawię wizję opartą na dziełach Hildegardy parę zdań wprowadzających w zagadnienie:
Gdy Hildegarda dyktowała swoje wizje motyw Antychrysta, którego nazywano także „synem zatracenia” albo „człowiekiem zepsucia” , od dawna wpływał na kulturę średniowiecza i był trwałym i ważnym elementem przekonań religijnych. Źródłem poglądów odnoszących się do tej postaci tkwią w wielu księgach Biblii oraz w literaturze apokaliptycznej z czasów tzw. drugiej świątyni (lata 520-20 przed Chr.), która przedstawiała dzieje jako nieustanna walkę sił dobra i zła. Po obu stronach angażują się ludzie i istoty duchowe, wśród tych ostatnich po stronie dobra aniołowie, po stronie zła diabły. W literaturze apokaliptycznej z okresu drugiej świątyni pojawiła się też wstępna charakterystyka Antychrysta jako bluźniercy przeciw Bogu, fałszywe przywództwo religijne oraz prześladowanie i terroryzowanie wiernych. Ale największy wpływ na kształtowanie się postaci Antychrysta wywarły chrześcijańskie opisy ponownego przyjścia Chrystusa: Mesjasza, który już przyszedł w przeszłości, ale ma raz jeszcze nadejść. W związku z ponownym przyjściem zaczęto ostrzegać przed fałszywymi mesjaszami i prorokami oraz wskazywano na tak zwane znaki czasu kryzysu, czyli: apostazję, wojny, liczne zaburzenia biegu spraw natury (czyli naturalne katastrofy: susze, trzęsienia ziemi, ogromne powodzie, zaburzenia charakteru por roku itp.). Wszystko to przedstawiała tzw. Mała Apokalipsa, na którą składają się Ewangelie: św. Marka (13, 1-37), św. Mateusza (24, 1-25) i św. Łukasza (21, 5-38). Poza tymi ustępami Ewangelii duży wpływ wywarł jeden z listów św. Pawła (drugi List do Tesaloniczan, 2, 1-12), w którym Apostoł podał wskazówki odnoszące się do nadejścia czasów ostatecznych i „Dnia Pańskiego” i ostrzega przed człowiekiem – synem zatracenia, który będzie sprzeciwiał się Bogu oraz posługiwał fałszywymi znakami, by pociągnąć za sobą innych ludzi. Do tego należy dodać Apokalipsę św. Jana, której wpływ na kształtowanie się obrazu Antychrysta był największy.
W początkach chrześcijaństwa postacią Antychrysta zajmowali się między innymi św. Ireneusz z Lyonu (140-202), św. Hipolit (170-235) i Orygenes (185-254) i Laktanjusz (250-330). Mówili oni o konieczności nadejścia Antychrysta jako ucieleśnienia wszelkiego zła i przeciwnika Syna Człowieczego, wyjaśniali znaczenie liczby 666 (Ireneusz), opisywali Antychrysta jako ostatecznego przeciwnika Chrystusa, który naśladuje Go swym żydowskim pochodzeniem, wysyłaniem własnych apostołów, gromadzeniem wokół siebie ludzi, naznaczaniem wyznawców specjalnym znakiem, oraz zbudowaniem własnej świątyni (Hipolit, który określił czas nadejścia Antychrysta na czas po rozpadzie Cesarstwa Rzymskiego i jego podziale na dziesięć państw – demokracji), dostrzegli, że antychryst oznacza problem duchowy – kłamstwo i fałszywa mądrość obecna w duszy każdego człowieka, nieoświeconej przez Słowo (Orygenes) i opisali jego losy (Laktancjusz).
Nie można pominąć także św. Hieronima, św. Augustyna, a także donatysty Tykoniusza którzy wnieśli liczne elementy do kształtowania postaci Antychrysta. Hieronim uważał, że Antychryst będzie synem dziewicy pochodzenia żydowskiego, a jego życie to szydercze naśladownictwo (nazywamy to przedrzeźnianiem) życia Chrystusa, Tykoniusz uważał, że antychryst z jednej strony to ciało zbiorowe, czyli zgromadzenie wszystkich, którzy wypierają się Chrystusa, a z drugiej strony „ostateczny” Antychryst, czyli absolutnie zły człowiek, który dopełni miarę zła w świecie. Augustyn zaś uważał, że antychrystem może stać się każdy wypierający się Chrystusa.
Najważniejsze składowe poglądów na temat postaci Antychrysta, jakie ukształtowały się we wczesnym okresie chrześcijaństwa były następujące: parodiowanie przezeń życia Chrystusa, tworzenie grupy własnych wyznawców i tworzenie społeczności, posługiwanie się siłą kłamstwa i terroryzowanie innych ludzi, syntezowanie całego zła, osobiste pojawienie się w świecie w czasach ostatecznych. Te poglądy składały się na jeden z najżywszych w kulturze wątek, i wpływały na obraz Antychrysta, jaki stworzyli autorzy stanowiący bezpośrednią tradycję dla XII wieku, wieku, w którym żyła Hildegarda, która wniosła w ten wątek swój oryginalny wkład.
Wspomnianą bezpośrednią tradycję oraz wizję Hildegardy na ten temat przedstawię Sz. Państwu Czytelnikom w kolejnych notkach.
Z życzeniami siły ducha
MK

Ostatnie Wpisy
Komentarze
  • Emilia
    Odpowiedz

    „Parę tygodni temu, gdy, zamknięci decyzją tak zwanych wysokich urzędników państwowych, tkwiliśmy w domach”

    Nie podobają mi się słowa „tak zwanych wysokich urzędników państwowych”.
    Uważam, że takie sformułowanie obraża osoby które kierują Polską, a na które ja głosowałam.
    Jest mi przykro z tego powodu:)

Zostaw komentarz