Kategoria Pierwsza strona, Blog o przyzwoitym życiu - cnoty i wady - Monika Walczak, Bez kategorii

„Cnota mężczyzny i kobiety jest jedną i tą samą cnotą. Jeden jest Bóg mężczyzny i kobiety, jeden pedagog ich obojga; jeden jest Kościół, jedna moralność, jedna wstydliwość; wspólne jest pożywienie, oddychanie, wspólna więź małżeńska, wzrok, słuch, poznanie, nadzieja, posłuszeństwo, miłość; wszystko jest podobne. Istoty, które posiadają to samo życie, tę samą łaskę, to samo zbawienie, mają również tę samą cnotę i ten sam sposób życia”. To słowa Klemensa Aleksandryjskiego – teologa wczesnochrześcijańskiego i znawcy filozofii greckiej.

Również św. Hildegarda jednoznacznie stoi na stanowisku, że źródłem cnót jest Bóg, jednakowy dla wszystkich. Jest nieprzejednana względem tego, co jest a co nie jest dobre, jednocześnie pochylając się ze współczuciem nad ludźmi słabej woli. Potępia złe czyny, nie człowieka – „w tej kwestii jest bardziej psychologiem, niż etykiem”, jak zauważa prof. Kowalewska. Uważa ponadto, że najlepszą pokutą jest powrót na drogę doskonalenia się, cnoty mogą wtedy rozwijać się w człowieku, doskonalić go i przejawiać w czynach.

 

Bądź odważny/odważna jak Hildegarda

 

Jedna z najbardziej intrygujących postaci średniowiecza – Hildegarda rodzi się jako dziesiąte dziecko w rodzinie średniozamożnej szlachty frankońskiej. Rodzice poświęcają Ją Kościołowi (czynią to zgodnie z tradycją dziesięciny). W klasztorze benedyktynek w Disibodenbergu, pod opieką przeorszy Judyty (przełożonej domu klasztornego), Hildegarda otrzymuje wykształcenie wraz z solidną dawką starożytnej wiedzy, którą przeniesie do wieków średnich i rozwinie. W tym czasie doprowadza (po śmierci swojej opiekunki) do przeniesienia konwentu (zespołu zakonników, mających prawo do głosu na zebraniach dotyczących spraw całego zakonu) do ufundowanego przez jej rodzinę klasztoru we wsi Rupertsberg, aby – po pewnym czasie – zbudować dla swojego zakonu nowy klasztor w Eibingen. Dzięki temu zyskuje jeszcze większą niezależność. U szczytu popularności jest czczona jako chrześcijańska wyrocznia o atrybutach prorokini, do której udają się po radę i pociechę biskupi, papieże i władcy. Odważnie domaga się też uznania roli kobiet.

Zostawia po sobie trzy księgi wizyjne: „Scito vias Domini” (Usłysz Pana), „Liber Vitae” (Księga zasług życia), i „Liber Divinorum Operum” (Księga dzieł Bożych), sztukę moralną „Ordo Virtutum” (O sztuce cnoty), do której sama skomponowała muzykę oraz dzieła na tematy przyrodnicze i medyczne. Za swój dorobek naukowy w zakresie historii naturalnej, filozofii przyrody i lecznictwa – otrzymuje w 2012 roku tytuł Doktor Kościoła.

Jak – mimo obaw i cierpienia – podejmowała te wszystkie działania? Skąd brała odwagę oraz siłę dokonywania dobrych i znaczących czynów? Odpowiedzi poszukajmy w alegoriach, jakie nam pozostawiła. Przypominam, że część cnót (jak również wad) zostały przez Mniszkę wyobrażone i upostaciowione. Właśnie te zostały namalowane i pojawiają się we wpisach.

Piąta z kolei cnota – Siła (Divina Victoria – Boskie Zwycięstwo)  i dwudziesta czwarta – Odwaga (Fortitudo – Zdolność Działania, Wywierania Wpływu, Sterowność)  to za każdym razem wiara w triumf dobra, pochodząca od Boga i zakorzeniona w Stwórcy. Jest efektem sakramentalnego połączenia z Bóstwem. Pancerze  na rysunkach są symbolem prawa a oszczep ufności w większą niż nasza moc, przenikającą nas w momentach podejmowania wyzwań i w chwilach zwątpienia. Postać ta ma odwagę wziąć na siebie odpowiedzialność, dzierży więc miecz albo lancę.

 

Rozeznawaj i harmonizuj

 

Z cechą odwaga versus tchórzostwo, związana jest piąta para sił, zlokalizowana w piątym kręgu szyjnym. Ma ona związek ze skórą i zmysłem dotyku. Skóra nie tylko nas chroni, ale również kontaktuje ze światem, nie jest niezniszczalna, ale ma ogromne możliwości regeneracyjne. Na bieżąco reaguje i dostosowuje swoje działania do okoliczności: czerwienieje i poci się (wychładza), gdy jest gorąco ale też ma dreszcze (produkuje dodatkowe ciepło), gdy jest zimno i blednie (odprowadza krew głębiej), gdy pojawia się poważne zagrożenie.  Jest naszą pierwszą linią obrony. Zwątpienie i rezygnacja z działań, odznaczają na niej piętno, w postaci takich chorób, jak trądzik różowaty, atopowe jej zapalenie aż po sklerodermię, zmiany grzybicze czy toczeń rumieniowaty. Apatia – zdaniem naszej Benedyktynki – skutkuje dodatkowo niedoborami hormonalnymi, osłabieniem nerek i nadnerczy oraz innymi zaburzeniami funkcji wynikających z uszkodzeń okolicy piątego kręgu lędźwiowego.

Jako terapię Mniszka z Bingen proponuje hartowanie ciała i okresowy post. Chodzenie boso po rosie, polewanie skóry zimną wodą, praca na rzecz potrzebujących. Poleca wysiłek jaki warto podjąć, by wejść na szczyt góry, przepłynąć jezioro, pokonać trasę pielgrzymki. Z kamieni szlachetnych poleca ametyst pomagający wzmocnić wiarę w siebie. Zwilżony śliną łagodzi bóle wywołane uderzeniem, przemywanie twarzy wodą z ametystem, poprawia jej elastyczność i funkcje ochronne.

 

Ostatnie Wpisy

Zostaw komentarz