Kategoria Pierwsza strona, Harmonia świata według św. Hildegardy - dr hab. Małgorzata Kowalewska

Hildegarda nazywała wszystkie stworzenia żyjące na ziemi „światłami”, ceniła je jako wyraz woli Boga, a ich różnorodność za świadczącą o bogactwie Jego myśli. Wszystkie miały jej zdaniem swój udział w harmonii stworzenia, wszystkie były strunami instrumentu, którym jest wszechświat i wszystkie włączały się swymi wibracjami, dźwiękami i głosami w skomponowana przez Stwórcę „kosmiczną symfonię”. Ale Hildegarda nigdy nie zrównywała człowieka z innymi ziemskimi stworzeniami, zawsze podkreślając wyróżnione miejsce (jak już wielokrotnie pisałam, jest to miejsce centralne) zajmowane w świecie stworzeń przez człowieka. Wyraźnie też mówiła o tym, iż człowiek jest reprezentantem Boga wobec pozostałych istot ziemskich, jako „Homo operans” jest Jego pomocnikiem w świecie, z czym wiąże się też szczególna odpowiedzialność człowieka za stan świata (w tym miejscu przypominam motyw „płaczu natury”, o którym już pisałam, więc dla ułatwienia jedynie przypomnę główna myśl: w Causae et curae Hildegarda pisze, że „Ziemia i niebo płaczą z powodu człowieka”, Polega to na tym, że poszczególne żywioły świata, czyli woda, ogień, powietrze i ziemia, ulegają degradacji i „pokazują” dokonujące się w nich za sprawą człowieka zniszczenia, w tym zaburzenia ładu, zmianę właściwości pór roku (czego przyczyną są zmiany zachodzące w elementach wypełniających przestrzeń kosmosu), klęski żywiołowe, utratę płodności ziemi i szeroko ujętą degradację środowiska. Hildegarda, charakteryzując „płacz natury”, powiada w Liber vitae meritorum, że człowiek przeszkadza światu „iść właściwą drogą”. Uważa ona także, że oczyszczenie natury i jej naprawa zależą od nawrócenia ludzi i ich odnowy moralnej).

Dla Hildegardy sprawą oczywistą i naturalną, wynikającą z planu Boga, a zarazem dostrzegalną w świecie gołym okiem, była hierarchiczna struktura bytów, i co za tym idzie ich różna wartość i przeznaczenie. Dlatego zwierzęta nie są równe człowiekowi, co więcej nie są one także równe sobie, przeciwnie, istnieje szereg podziałów, które powodują, że świat zwierząt jest zhierarchizowany, a wprowadzony w nim porządek musi być respektowany. Zhierarchizowany i uporządkowany musi być także świat ludzki, zarówno w sferze świeckiej (czyli odnoszącej się do hierarchii rodzinnej, społecznej), jak i kościelnej. Prawzorem wszelkiej hierarchii (tak wśród ludzi, jak wśród zwierząt) jest porządek panujący w niebie, wśród aniołów. Hildegarda pisze na ten temat w jednym e swych listów: „tak jak człowiek, który zgromadziwszy w jednej zagrodzie wszystkie swoje zwierzęta, mianowicie woły, osły, owce, kozy, oddziela poszczególne stada, tak i wśród ludzi są oddzielone poszczególne grupy […]. Jest tak, ponieważ Bóg podzielił lud na ziemi i w niebie, mianowicie aniołów, archaniołów, trony, panowania, cherubiny i serafiny”. Tylko pod warunkiem respektowania i przestrzegania idei podziału i hierarchiczności człowiek i inne ziemskie stworzenia mogą ułożyć wzajemne relacje, tak jak należy. I tylko wówczas świat będzie dla człowieka „ogrodem rozkoszy”. Czy zaskoczyło Szanownych Państwa to określenie świata” ? Hildegarda właśnie takiego używa. Pisze, iż świat jest to hortus deliciarum, czyli właśnie „ogród rozkoszy” – dobre, przyjemne miejsce, w którym rosną w nim różnorodne trawy, zioła i kwiaty. Człowiek powinien je poznawać, doceniać a następnie podziwiać. Powinien też zgłębiać tajemnice (tajniki) przyrody, które Bóg zawarł w świecie, a które pozwala odkrywać niektórym ludziom (o czym Święta pisze w Liber divinorum operum). Pisząc o tym Hildegarda mówi, że człowiek dokonuje wyboru przedmiotu, na którym się skupi i tym samym sposobu w jaki będzie widział świat i wybiera: albo kwiaty albo robaki. Gdy człowiek nie dostrzega piękna i wartości świata (w tym piękna flory i fauny), to wówczas żyje jak gdyby ze wzrokiem utkwionym w nawozie i tylko w nim się grzebie, czyli żyje tak, jak robaki. Taka postawa zagraża człowiekowi jako jeden ze skutków grzechu pierworodnego. Co ciekawe, Hildegarda uważa (pisze na ten temat w jednym ze swych listów, wydanym pod numerem 52), że pojawienie się w rajskim ogrodzie błota i robaków było pierwszym skutkiem grzechu pierworodnego, który dosięgał przyrody.

W swych pismach Hildegarda podziwia nie tylko świat roślin, ale także świat fauny i bardzo często wspomina o zwierzętach. Czyni to inaczej w pismach tworzących trylogie wizyjną, gdzie zwierzęta pełnią funkcje symboliczne, a inaczej w pismach przyrodoznawczych. Jeśli chodzi o funkcje symboliczne zwierząt, to występują one na przykład w hildegardiańskiej kosmologii i eschatologii. W kosmologii symbole zwierzęce wiązane są z siłami kosmicznymi, takimi jak wiatry tworzące różę wiatrów. Cztery wiatry główne i osiem bocznych charakteryzuje ona przez symbole, których rolę pełnią: leopard, wilk, lew i niedźwiedź, jeleń, baranek i wąż. Zdaniem Hildegardy cechy tych zwierząt najlepiej odpowiadają właściwościom wiatrów przenikających przestrzeń kosmosu. Także w filozofii dziejów zwierzęta są symbolami pozwalającymi na przedstawienie charakterystyki okresów historii ludzkości, światowych sił i tendencji rozwojowych. Hildegarda, nawiązując do tradycji zapoczątkowanej przez Apokalipsę św. Jana, mówi o pięciu zwierzętach, odnosząc je do okresów w dziejach ludzkości po pojawieniu się chrześcijaństwa. Zwierzęta te to: pies, lew, świnia, koń i wilk. Są one także symbolami ziemskiej władzy i jej głównych wad. Zwierzęta są też symbolami życia duchowego (orzeł) lub cnót moralnych (gołębica). A pismach zaś przyrodniczych Hildegarda przedstawia ich naturalne właściwości i omawia „przydatność” dla ludzi, o czym napisze w kolejnym odcinku.

Ostatnie Wpisy

Zostaw komentarz