Kategoria Pierwsza strona, Blog dietetyka - Anna Wyszyńska

Piękne Święta przed nami.  Co rok pokazywałam, że kuchenne wskazówki i produkty św. Hildegardy, są jak najbardziej do wykorzystania w przygotowaniach wigilijnego i świątecznego stołu. Pisałam np. o orkiszu, fasoli, maku, migdałach, czy różnych przyprawach, które nawet zwyczajowo kojarzą się z tymi Świętami, jak np. goździki, cynamon..

Nie pamiętam czy wspominałam o grzybach. Dlatego, na wszelki wypadek, przypominam, że mamy tu zdrowy i smaczny produkt w postaci boczniaków. Ja w tym roku zrobię do czerwonego barszczyku orkiszowe paluszki do chrupania i właśnie coś  z boczniakami. Albo pierogi z pastą z boczniaków, albo – jednak mniej pracochłonne – kluski z boczniakami. Ale chyba jednak postawię na pierogi. 🙂

Nie pisałam też zbyt wiele o rybach, gdyż ten dział musiał się we mnie „przegryźć”. Nigdy nie ukrywałam, że poziom zanieczyszczenia wód (ale też jakość tych zanieczyszczeń – substancje, które się w wodach lądowych i morskich znajdują) przeszkadzały mi w pisaniu o rybach jako zdrowym produkcie „do obróbki”.   Ale pamiętacie? Kilka miesięcy temu – w artykule o rybach – napisałam, że są w Polsce eko – hodowle m.in. z karpiowatymi. Karpik w galarecie, bądź smażony, czy w jeszcze innej postaci – jak kto lubi… Czemu nie?!  Zresztą – z tego co się orientuję, karpie nie są jakoś najbardziej zanieczyszczone, więc raz na jakiś czas – „od święta”  ;), to i taki „nie eko” nam może przejdzie ;).

Dorsza atlantyckiego robiłam zazwyczaj w jarzynach – z duszonym fenkułem, cebulą i jabłkami, ale w tym roku chyba zrobię po grecku (albo troszkę takiego i takiego). Dawno nie robiłam, wiec zajrzałam do różnych przepisów. Szczególnie spodobał mi się przepis Magdy Gessler. Trzeba tylko te przepisy odpowiednio przerobić. W przepisach na rybę po grecku – i tych bardziej typowych i właśnie we wspomnianym u Magdy Gessler – występuje por. W jego miejsce wezmę dodatkową cebulę (zresztą zdarzają się przepisy na rybę po grecku i bez pora). Magda Gessler proponuje wziąć do duszenia świeże pomidory. Z pewnością tak jest smaczniej – samemu sparzyć, obrać ze skórki pomidory, odlać nadmiar soku, wyrzucić pestki i udusić miąższ z przyprawami. Ja jednak myślę, że ponieważ mamy grudzień – środek zimy i nie jest to sezon na pomidory :), to jednak lepiej sięgnąć po dobre pomidory z domowych zapasów (ewent. sklepowych), pasteryzowane, gdy ten sezon był. Jeśli więc ktoś nie jest uczulony na pomidory – w przepisie mogą się znaleźć. Natomiast to, co mi się spodobało w przepisie Magdy Gessler, to obecność cukinii, wina, szlachetnych przypraw – szczypta kardamonu, troszkę  cynamonu. Chyba zrobię taką właśnie rybkę. 🙂 Oczywiście nie jest to też  sezon na cukinię, ale wezmę np. podłużną  dynię. (Te z grubą skórą spokojnie dotrwały do teraz, i mogą leżeć jeszcze parę miesięcy bez żadnych konserwantów czy napromieniowania.)

Mąż jednoznacznie też mnie poprosił o śledzika. No cóż. Mam nadzieję, że kupię bez większego problemu innego śledzi niż bałtyckiego. Pewnie kupię norweskiego, czy holenderskiego, czyli z Morza Północnego lub z Morza Norweskiego, choć Północne ponoć czystsze. Można też chyba kupić śledzia z dalszych połowów – śledzia oceanicznego, ale szczerze mówiąc dopiero zaczęłam poszukiwania – czy i gdzie ewentualnie można kupić.  Znalazłam na razie np. https://web.facebook.com/SztukaSledzia/?_rdc=1&_rdr. No i upiekę w orkiszowej panierce, ale zrobię też taki jaki wymarzył sobie mąż – ma być z cebulką i już 😉  Cóż robić?  Zaproszę tylko do tego przepisu galgant, bertram  dla lepszego strawienia, no i kilka łyżek wytrawnego wina czerwonego. Cebulę oczywiście sparzę.

Wszystkim nam życzę byśmy cieszyli się i smakowali to, co widoczne i co niewidoczne dla oczu. Pozdrawiam 🙂

Ostatnie Wpisy

Zostaw komentarz