Kategoria Pierwsza strona, Harmonia świata według św. Hildegardy - dr hab. Małgorzata Kowalewska

W dzisiejszej notce powrócę do napisanego przez Hildegardę komentarza do Reguły św. Benedykta, która to reguła zdobyła ogromną popularność i odegrała wielką rolę jako żywa norma dla żywych ludzi, to znaczy taka, którą może w swym życiu zastosować każdy człowiek poszukujący właściwej drogi. Jest to droga harmonii życiowej i rozwoju duchowego. Choć Reguła Benedykta była przeznaczona dla zgromadzeń zakonnych (Benedykt ułożył ją ok. 540 roku dla własnego zakonu, ale liczył się z tym, że może być ona przyjęta także w innych klasztorach. Tak też się stało, zwłaszcza po synodzie w Akwizgranie (miał miejsce w latach 816-819), gdy została zalecona jako jedyna forma życia monastycznego. Także komentarz do niej sporządzony przez Hildegardę dedykowany był mnichom. Niemniej wiadomo nam dziś, że zasady wyłożone w Regule nadają się bardzo dobrze także dla osób świeckich, a nawet dla tych, którzy prowadzą firmy i rozmaite przedsiębiorstwa, co opisuje istniejąca literatura.

Hildegarda koncentruje swą uwagę na kilku wybranych punktach Reguły i to tych, które odnoszą się do codziennego życia, wyraźnie pomija punkty mówiące o „sprawach duchowych”, i jedynie mimochodem wspomina o cnotach moralnych. Od razu pojawia się pytanie: dlaczego tak czyni? Wydaje mi się, że jedną z możliwych prawidłowych odpowiedzi jest to, iż uporządkowanie spraw codziennych jest warunkiem niezbędnym właściwego rozwoju duchowego. Najpierw należy zaprowadzić ład, czyli właściwy rytm w zakresie zwykłych czynności, a potem można podejmować dalsze wysiłki. Ten ład i rytm odnosi się po pierwsze do przestrzegania zasady podziału naszej aktywności na trzy formy: pracę, modlitwę i odpoczynek. Podział ten wydaje się naturalny, ale został też niejako usankcjonowany faktem, iż w te trzy rodzaje aktywności angażował się Syn Boży podczas swego życia na ziemi, co Hildegarda podkreśla w Liber divionorum operum. Na pozór wydaje się to proste, ale czy faktycznie w naszym życiu przestrzegamy tego podziału? Jak rozumiemy odpoczynek? Czym jest modlitwa? Jaka jest nasza praca? Te pytania należy uwzględnić, by dokonać faktycznego, właściwego dla nas podziału dnia na te trzy okresy. Te pytania dadzą się rozłożyć na inne, bardziej szczegółowe, ale na razie zatrzymam się przy tych najogólniejszych, ponieważ chciałam zwrócić uwagę na kolejną wskazówkę Hildegardy. Praca, modlitwa, odpoczynek powinny być dostosowane do: płci, wieku, stanu zdrowia, a nawet sytuacji danej osoby. Nie tylko zresztą praca, modlitwa i odpoczynek, ale też metody ascezy oraz kary powinny być zdaniem Hildegardy dostosowane do możliwości danej osoby. Zachowanie właściwej miary, równowagi i umiaru to kolejne zalecenie Hildegardy. Wynika ono z głębokiego zrozumienia dla natury ludzkiej, co prowadzi do realizmu w ocenie możliwości człowieka: brak równowagi i niezachowywanie umiaru prowadzą do zniechęcenia i znużenia, ponieważ nie uwzględniają uwarunkowań fizycznych, psychicznych i duchowych człowieka. Dotyczy to wszystkich rodzajów naszej aktywności (mieszczących się w zakresie pracy, modlitwy i odpoczynku), ale szczególnie przejawia się (może częściej w czasach Hildegardy niż współcześnie, ale dziś występuje takie zjawisko w innych dziedzinach) w odniesieniu do spraw związanych z szeroko rozumianymi praktykami ascetycznymi, gdy człowiek poddaje się próbom, które już go nie rozwijają, ale wyniszczają. Hildegarda często pisze, że człowiek umartwiający się nadmiernie nie rodzi dobrych duchowych owoców, bo albo staje się zgorzkniały i cierpki dla otoczenia, albo popada w pychę i sądzi, iż jest doskonalszy od innych. Często w pismach Hildegardy znajduję akapity, w których porównuje taką osobę albo do wysuszonej ziemi, która staje się jałowa, albo do kamienistego pola, albo – przeciwnie, ziemi zlanej ulewą, na której wszystko gnije. Zatem: zawsze pamiętajmy o zachowaniu umiaru. Ciało naturalnie ma być poddane kierownictwu duszy, ale nie wolno go wyniszczać w nadziei na jakieś duchowe wzloty uzyskane dzięki temu. Należy zachować humanizm ugruntowany na rozwadze, mądrości i zrozumieniu dla godności ludzkiej.

Podstawą jest umiarkowanie, a co jest nieumiarkowane staje się nieludzkie (inhumanum). Na przykład – milczenie, które jest zalecane w życiu zakonnym, nie musi ani nie powinno być milczeniem absolutnym, bo to jest już nieludzkie. Milczenie ma ogromną wartość w życiu mniszym (ja uważam, że nie tylko w mniszym), ale nie może to być milczenie absolutne, ponieważ samą istotą relacji między osobami jest dialog. Musi więc być umiar w milczeniu, dlatego Hildegarda nie wprowadza (nie czyni tego też Benedykt) całkowitego zakazu rozmów, ale też ostrzega przed nieumiarkowaną paplaniną, która nie ma nic wspólnego z rozmową. Umiar należy zachowywać także w odniesieniu do miary napojów, pokarmów, odzieży, pory i długości snu – wszystko należy indywidualizować, dostosowując do potrzeb i możliwości każdej osoby. Umiar zachować należy także w modlitwie, bo przedłużające się „rozgadane” modły prowadzą do zniechęcenia życiem duchowym i do stanu duchowej depresji, zwanej acedią, która wypiera radość z modlitwy. Umiar i właściwa miara to według Hildegardy podstawowe zasady urządzenia życia.

Więcej o tym w następnym odcinku, który też będzie nawiązywał do Komentarza do Reguły.

Ostatnie Wpisy

Zostaw komentarz