Kategoria Newsletter

Co zrobić, gdy nasz organizm wciąż działa w zwolnionym, „zimowym” trybie, a brak energii i senność uniemożliwiają czerpanie pełnej radości z budzącej się do życia natury? Warto pamiętać, że nie tylko szafa potrzebuje odświeżenia. Po miesiącach kumulowania dodatkowych kalorii, również nasze ciało domaga się zastrzyku nowej energii i regeneracji, a tę najlepiej przeprowadzić kompleksowo i „od środka”.

Oczyszczanie – moda czy konieczność?
Funkcjonowanie w dzisiejszym świecie, w którym technika ułatwia wykonywanie codziennych obowiązków, a czynności zajmujące niegdyś kilka godzin są gotowe po naciśnięciu „guzika”, to niewątpliwie komfort. Ale czy mamy świadomość tego, jaką cenę płaci nasz organizm za otrzymanie wygodnego posiłku typu „ready-made” lub zafundowanie mu „zdrowotnego” spaceru wzdłuż zatłoczonych ulic dużego miasta? Badania wykazują, że codzienne aktywności wystawiają ludzki organizm na kontakt z ponad 50 tysiącami substancji obcych, które go obciążają i zanieczyszczają. Skutki takiego oddziaływania są widoczne gołym okiem: problemy z cerą, wagą, osłabiony zostaje metabolizm, przez co niesystematycznie wydalane toksyny magazynują się wewnątrz organizmu. Taki proces powoduje ograniczenie funkcjonowania komórek, przyczyniając się do zmiany jakości płynów wewnętrznych i zakwaszenia organizmu, spadku odporności i wydolności organów, w konsekwencji nawet zmian nowotworowych.
Nie sposób wystrzec się czyhających na nas zagrożeń środowiska, warto więc wiedzieć, jak skutecznie niwelować skutki jego nieprzyjaznego działania. Kluczem w tym procesie jest oczyszczanie z toksyn, które już w średniowieczu zyskało miano integralnej części dbania o dobre samopoczucie, a szczególnie polecane jest wiosną ze względu na rosnącą aktywność organizmu.
Dlaczego tak ważne?
Wiosenne oczyszczanie organizmu przynosi wiele korzyści: nie tylko pozwala zgubić zgromadzone zimą dodatkowe kilogramy, dodaje energii i przywraca blask skórze, również odciąża narządy z zalegających toksyn, przyczyniając się do odbudowy wewnętrznej równowagi. Przeglądając rynek farmacji, nietrudno znaleźć tabletki, proszki i mikstury, które – jak sugerują reklamy – „natychmiastowym wręcz efektem zadziwią nawet lekarzy”. Wszystko to oczywiście w formie instant i o właściwościach „cud”. Nie trzeba być specjalistą, by analizując te informacje pokusić się o pytanie: czy tak ma wyglądać detoks? Czy chemiczne wspomagacze mogą zastąpić naturalne preparaty? I wreszcie, czy powrót do naturalnej harmonii ma się odbywać bez jej udziału? Odpowiadając na te pytania i planując racjonalne oczyszczanie, warto zasięgnąć opinii eksperta. Już przed kilkuset laty stała się takim, znana św. Hildegarda z Bingen. Mniszka siłę ludzkiego organizmu przekładała na siłę natury, a skuteczność jej praktyk w leczeniu wielorakich chorób świadczy o jej bezspornym autorytecie w zakresie medycyny naturalnej.

Niedźwiedzia siła wszewłogi górskiej
„Kto dobrze oczyszcza, ten dobrze leczy” – mawiała Hildegarda, a sposobów na gruntowne oczyszczanie podaje nam kilka. Planując wiosenny detoks, warto zacząć „od końca”, czyli narządów wydalniczych, których zadaniem jest skuteczne usunięcie szkodliwych produktów przemiany materii. Od ich drożności zależy szybkość i efekt dalszych etapów oczyszczania. Tyle w teorii, tymczasem wszyscy wiemy, że leniwe i przeciążone zimowa dietą jelita nie zawsze mogą się uporać ze zgromadzonym w nich materiałem, co skutkuje magazynowaniem się złogów i rozwojem wewnątrz chorobotwórczych bakterii. Udrożnienie oraz oczyszczenie jelit ze złogów jest kluczowym elementem w procesie oczyszczenia całego organizmu; przepełnione nie mogą wydalić produktów wytrąconych podczas oczyszczania wątroby lub nerek, co może prowadzić do poważnej intoksykacji pozostałych narządów. Jak więc wspomóc pracę jelit i odbudować ich strukturę bez podrażniania ich delikatnych ścian dodatkową dawką chemii?
W walce o zdrowe jelita nadchodzi z pomocą Hildegarda, która chorobotwórcze patogeny z łatwością pokonuje działaniem „cenniejszej niż złoto” wszewłogi górskiej. Roślina ta, jak sugeruje mniszka, tępi wszystkie złe soki, tak oczyszczając człowieka, jak oczyszcza się garnek z pleśni. Nieprzypadkowe jest określenie wszewłogi mianem „niedźwiedziej siły”, bo ta delikatnie wyglądająca roślina działa w jelitach niczym najmocniejszy detergent. Usuwa wszelkie zalegające w nich złogi, toksyny oraz bakterie powstałe wskutek fermentacji zatrzymanego jedzenia. „Hildegardowe złoto” o sile działania na wielką skalę nie tylko udrażnia jelita. Regularnie spożywana odbudowuje kosmki jelitowe, a to sprzyja płynnemu i kompletnemu przesuwaniu się resztek pokarmowych po ich ścianach, aż do ostatecznego usunięcia ich z organizmu.
W medycynie naturalnej wszewłoga znana jest z właściwości zwalczania migren towarzyszących przesileniu zimowemu lub silnym bólom głowy wywołanym przez gwałtowne wyrzucanie toksyn przez organizm. Ważny jest też sposób zażywania wszewłogi. Jedzona w postaci gruszkowego musu powinna być stosowana trzy razy dziennie: 1 łyżka na czczo, 2 łyżki po obiedzie oraz 3 przed pójściem spać. W ten sposób stosowana wszewłoga daje pewność, że nasz organizm jest zdrowy, czysty i pozbawiony wszelkich niepożądanych lokatorów.

Wzmacnianie wątroby, czyli działanie języcznika
Jednym z najważniejszych, zarazem najbardziej obciążonych naszą dietą narządem jest wątroba. To ona filtruje zanieczyszczenia, chemię oraz wszelkie „trucizny kuchenne”, które z każdym posiłkiem, już od najmłodszych lat wprowadzamy do organizmu niemal codziennie. Ponadto, bakterie, zalegające w nieoczyszczonym jelicie grubym są wprowadzane przez krew do komórek wątroby, co dodatkowo osłabia jej wydajność. Zanieczyszczona i przeciążona nadmierną ilością toksyn wątroba przestaje prawidłowo pełnić funkcję filtru, co powoduje powstawanie złogów w samej wątrobie i w pęcherzyku żółciowym lub nerkach. W celu wzmocnienia wątroby mniszka rekomenduje nalewkę z języcznika. Eliksir otrzymany z połączenia języcznika, cynamonu, pieprzu długiego i wina gruntownie oczyszcza wątrobę i płuca, przywracając jej siły do walki z blokującymi ją toksynami, tym samym udrażniając metabolizm całego organizmu. Szczególnie skutecznym uzupełnieniem są w tym przypadku regularnie spożywane kasztany w miodzie. Obydwa środki stosowane w połączeniu, powodują wzmocnienie głównego organu odtruwającego jakim jest wątroba.
Nalewkę pijemy przez co najmniej sześć tygodni. W pierwszym tygodniu trzy razy dziennie jeden kieliszek likierowy (ok. 30ml) po jedzeniu; od drugiego do szóstego tygodnia przynajmniej dwa razy dziennie jeden kieliszek likierowy przed i po jedzeniu. Ilość nalewki potrzebnej do kuracji wynosi w sumie ok. ośmiu litrów.
Okres wiosennego oczyszczania warto połączyć z wprowadzeniem diety, która zdaniem Hildegardy idealnie dopełnia proces regeneracji organizmu. W tym celu szczególnie poleca orkisz – szlachetną odmianę pszenicy, która spożywana w postaci płatków, kaszy lub makaronu nie obciąży wątroby oraz organów układu trawiennego, a dostarczy im niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania elementów. Dla osób o większej sile woli, św. Hildegarda proponuje post, który zakłada zrezygnowanie z jedzenia na kilka dni, zastępując je naparem z kopru włoskiego lub zupą przygotowaną na bazie wzmacniających ziół, takich jak bertram, galgant lub mięta.

Piołun na pomoc nerkom
Kolejnym narządem, któremu należy poświęcić szczególną uwagę w oczyszczaniu organizmu, są nerki. Czerpiąc z rad Hildegardy, niezawodnym środkiem przywracającym pełną aktywność ociężałym nerkom jest piołun – pozycja niezbędna w zielniku naszych babć, obecnie coraz lepiej znana miłośnikom zdrowego życia. Bylica piołun usprawnia pracę nerek, wspomagając filtrowanie i wydalanie szkodliwych dla zdrowia końcowych produktów przemiany materii. Ze względu na właściwości antybakteryjne i przeciwzapalne, piołun sprawdził się w zwalczaniu chorób infekcyjnych, tak często towarzyszących nam podczas pierwszych dni wiosennej aury.
O zastosowaniu piołunu można pisać wiele; zawarte w nim gorycze i olejki eteryczne poprawiają ukrwienie nerek i narządów trawiennych, a w połączeniu z witalnymi substancjami wina, napój piołunowy redukuje ilość tłuszczów we krwi, spowalniając procesy starzenia się. Kuracja piołunem jest zalecana od pierwszych dni maja po koniec października. Przyjmowanie nalewki z wiosennego piołunu ma tak silne działanie regeneracyjne i tak podnosi wydolność organizmu, że Hildegarda nazwała piołun „mistrzem przeciw wszelkim stanom wyczerpania”. W trakcie kuracji warto wypić co trzeci dzień na czczo kieliszek likierowy (ok. 30 ml) tej nalewki.

Organizm oczyszczony. A co potem?
Czas oczyszczania i ewentualnego postu warto poprzeć hildegardową dietą tak, aby organizm cały czas otrzymywał wszystkie składniki niezbędne do prawidłowej pracy. Korzystając z wiosennej aury i tego, co oferuje nam natura, pozwólmy zagościć na talerzu warzywom i owocom, ozdabiajmy dania bukietami ziół. Utarty schemat porannych płatków i mleka warto zastąpić zupą śniadaniową z polecanego przez Hildegardę orkiszu, a smak wypiekanego własnoręcznie chleba z tego samego ziarna z pewnością znajdzie amatorów w każdej rodzinie.
Warto zdecydować się na wiosenny detoks, wspomóc organizm w usuwaniu toksyn ze środowiska zewnętrznego i dostarczanych w pożywieniu czy lekach. Sprawne działanie wątroby, nerek czy jelit to gwarancja prawidłowej pracy układu immunologicznego i całego organizmu.

Ostatnie Wpisy

Zostaw komentarz